– Patrząc przez pryzmat Unii Europejskiej jesteśmy na piątym miejscu jeśli chodzi o marnotrawienie żywności. Liczba dziewięć milionów ton rocznie jest abstrakcyjna – mówi Piotr Gluz, dyrektor Banku Żywności we Wrocławiu.
Koronawirus: nie marnujmy jedzenia, dzielmy się
Ale prawdziwa tyle ton jedzenia Polacy marnują rocznie. Problem jest ogromny. Z powodu epidemii koronawirusa wielu wrocławian masowo wykupuje żywność. Ile z niej znajdzie się na śmietniku? Jest wiele rozwiązań, aby tak się nie stało.
– Chcielibyśmy zaapelować do mieszkańców Wrocławia, aby rozważnie robili swoje zakupy, jeżeli jednak będzie ich za dużo, to my chętnie przyjmiemy żywność długoterminową i zapakowaną – podkreśla Anna Olbryt, Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta.
Koronawirus: nie marnujmy jedzenia, dzielmy się
Aplikacja taste and share, zachęca użytkowników do wymieniania się żywnością. Osoby mogą zgłaszać i wymieniać między sobą produkty spożywcze. Nie marnować jedzenia można również włączając się a akcje foodsharing.
– Chciałabym to podkreślić, że inicjatywa foodsharing nie jest inicjatywą pomocową, tylko działa na rzecz niemarnowania żywności. Dzięki takiej lodówce, jadłodzielni można swoją nadwyżkową, ale dobrą żywność zostawić bezobsługowo i ktoś na pewno z niej skorzysta. W ten sposób przyczyniamy się do realnego nie marnowania żywności – tłumaczy Agnieszka Maniewska, koordynatorka Foodsharing Wrocław.
– Tych lodówek jest już we Wrocławiu kilkanaście. To jest ogromny sukces, bo oznacza, że ludzie chcą pomagać, chcą się angażować i że do wielu osób dochodzi informacja, aby nie marnować jedzenia. Taka jest podstawowa idea działania lodówki – wyjaśnia Izabela Duchnowska, pomysłodawczyni społecznych lodówek.
We Wrocławiu znajduje się ponad 20 lodówek społecznych, gdzie można włożyć żywność zamiast wyrzucać. Każdy kilogram jedzenia jest na wagę złota. Warto robić zakupy rozważnie i odpowiedzialnie.