Ludzie czekają na dworze nierzadko w pełnym słońcu przez długi czas, a możliwości, aby usiąść brakuje:
— Teraz taka okazja, że trzeba postać trochę — żartuje mieszkaniec Wrocławia.
— Ławki powinni chociaż postawić — skarży się interesant.
Koronawirus i obostrzenia nim spowodowane sprawiły, że mieszkańcy, aby załatwić sprawy w urzędzie, muszą czekać na dworze. Oczywiście po wejściu do środka niezmiennie obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa.
— Mieszkańcy czekają jeszcze przed urzędem na wskazanie strażnika, który zaprasza kolejno do środka klientów. Po wejściu trzeba zdezynfekować ręce, a temperatura ciała musi zostać zmierzona — tłumaczy Marcin Obłoza z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Kolejki przed urzędami nie maleją, a godziny pracy urzędników się nie zmieniają. Z niektórymi punktami obsługi klienta mieszkańcy nie mogą się nawet skontaktować, a na ich drzwiach wisi kartka — zamknięte z powodu koronawirusa.