Jest to przestrzeń przede wszystkim konkretna. Tutaj nie tak jak na scenie możemy założyć, że teraz się przenosimy gdzie indziej. Tutaj zawsze jesteśmy na tym podwórku, bo my nie uciekamy gdzieś w krainę baśni, tylko ta baśń przychodzi tutaj, spotykamy ją tutaj. To kojarzy mi się ze światem dzieciństwa, bo podwórko też ma swoje konotacje – mówi Artur Borkowski, reżyser spektaklu.
Gesty, emocje muszą być wydobyte dużo bardziej. Tutaj znaczenie ma gest – musi być duży, obszerny, na zasadzie utworzonych obrazów, dość wyraźnych. Musi to być też zgrane z całością – mówi Izabela Cześniewicz, aktorka Teatru Pantomimy.
„Królowa. Baśń podwórkowa” to spektakl zainspirowany popularną baśnią Hansa Christiana Andersena – „Królowa Śniegu”. Dlaczego aktorzy sięgnęli właśnie po ten utwór?
Popularne – może to właśnie, bo szukam płaszczyzn, które nas łączą kulturowo i społecznie. Myślę, że to jest jedna z baśni, którą każdy jakoś zna – mówi Artur Borkowski.
Wspólna płaszczyzna i wspólna zabawa, a także powrót do dziecięcych wspomnień i – nareszcie – powrót na scenę.
Pod każdym względem frajda, bo już jesteśmy tak stęsknieni grania, że musimy gdzieś hamować te emocje, żeby nie skakać do góry. Jest to ogromna frajda, żeby bawić się teraz w teatrze – mówi Izabela Cześniewicz.
Królowa chce rządzić wiecznie, wszystko zamrażać. Uwalniamy ją z tego przekleństwa władzy wiecznej i wypuszczamy ją do ludzi po prostu – mówi Artur Borkowski.
„Królowa. Baśń podwórkowa” to pierwsza, ale na pewno nie ostatnia premiera w wykonaniu Wrocławskiego Teatru Pantomimy, która wychodzi poza mury budynku.