— Muszą zostać wzięte pod uwagę wszystkie warunki techniczne, mówimy tu o dzisiejszym ukształtowaniu terenu, i ekonomiczne, czyli te, które będą wskazywały na racjonalne wydawanie środków publicznych. Chodzi o to, że może być jedna trasa tańsza w wykonaniu, a druga droższa — mówi Telewizji Echo24 rzecznik prasowy Wrocławskich Inwestycji, Bartosz Nowak.
Jednym z kryteriów wyboru są finanse, ale projektujemy dwie trasy, więc czy nie wydajemy na to dwukrotnie więcej? Co więcej, dlaczego nie zrobiono tej trasy 10 lat temu, kiedy torowisko na Klecinę było w pełni modernizowane?
— Ten budżet w mieście nie jest z gumy. Po pierwszem, musimy planować pewne rozwiązania z wyprzedzeniem. Po drugie, rozwiązania projektowe też trwają. Realizujemy to, co mamy gotowe i z czym możemy wystartować z pewnym finansowaniem — dodaje Bartosz Nowak.
No to startujemy. Najpierw z projektem, potem z budową. A którą trasę wolą mieszkańcy?
— Pierwotna wersja była ok, aczkolwiek rozumiem, że mieszkańcy mogą mieć dużo do powiedzenia przeciwko tej opcji. Tutaj obawiam się, że tereny zielone troszeczkę ucierpią, ale myślę, że chyba większość musiałaby się wypowiedzieć — mówi nam Mateusz z Wrocławia.
— To muszą być obiektywne argumenty, a nie – mówiąc popularnie – „ widzi mi się” — przekonuje Bartosz Nowak z Wrocławskich Inwestycji.
— Mieszkam na Krzyckiej 92. Uważam, że jeżeli ludzie kupują tutaj mieszkania, powinni być przekonani do tego, że było zagospodarowanie miejskie, więc nie powinni mieć żadnych sprzeciwień. Samoloty też latają i nikomu to nie przeszkadza — dodaje z kolei Adam, mieszkaniec Kleciny. —Myślę, że to jest bardzo potrzebna linia. Sama akurat mieszkam w okolicy, gdzie ta trasa miałoby przebiegać – na szczęście, nie tuż obok mojego mieszkania, ale dosłownie dwa bloki dalej – więc dla mnie byłaby to naprawdę duża wygoda, żeby przejść kilka metrów, wsiąść i dojechać do centrum — przekonuje z kolei Mateusz.
— To będzie bardzo optymistyczny plan, ale jeżeli wszystko zostanie wykonane zgodnie z założeniami ram czasowych, to 2028 mógłby być realnym terminem do wykonania. Biorąc pod uwagę, że nie będą się przedłużały procedury przetargowe, również te pozwoleniowe. Pamiętajmy o tym, że będą musiały zostać wydane decyzje środowiskowe dla tej inwestycji, a to również wymaga czasu — zapowiada rzecznik Wrocławskich Inwestycji.