Lekarze alarmują – coraz więcej chorych z zaawansowanymi nowotworami

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Od 2 lat Covid-19, koronawirus skutecznie odwróciły naszą uwagę od rzeczy bardzo ważnych i istotnych, a mianowicie od profilaktyki zdrowotnej. Hasło „zostań w domu” wielu pacjentów potraktowało bardzo dosłownie i dopiero teraz trafiają do lekarzy, specjalistów, onkologów w zaawansowanych stadiach choroby. I lekarze mówią wprost - w wielu przypadkach mogą tylko przedłużyć życie, o wyleczeniu nie ma mowy.

Bardzo często nowotwory rozwijają się latami. I tylko czujność onkologiczna może uratować życie.

Nowotwór piersi niestety nie boli. On może dawać pewne symptomy, jak to było w moim przypadku, ale on może być też głęboko ukryty – mówi Zofia Bydzyńska-Pajek, wykryła raka piersi dzięki samobadaniu. 

A wtedy jedyną szansą na wykrycie jest pogłębiona diagnostyka u specjalistów, w szpitalu. Warunek jest jeden – trzeba tam trafić. Podczas pandemii pacjenci mieli z tym problem. 

-Priorytety ułożyły się inaczej. To była medycyna nie planowa, a medycyna pandemiczna. Najwięcej stracili chorzy cierpiący na nowotwory, opóźniło się dotarcie do lekarza – mówi dr Jarosław Pająk, Poradnia Zaburzeń Prokreacji i Klinika Endometriozy w szpitalu wojskowym we Wrocławiu. 

To nie były opóźnienia kilkutygodniowe, ale kilkumiesięczne, w niektórych przypadkach nawet dwuletnie, co w przypadku każdej choroby jest dramatyczne, ale w przypadku nowotworów jest zagrożeniem śmiertelnym. Widzimy to w szpitalach i przychodniach onkologicznych. Przychodzą do nas ofiary Covida – mów dr Marek Rząca, specjalista ginekolog, onkolog. 

Wszyscy koledzy, z różnych dziedzin onkologicznych widzą to zjawisko – mówi dr Jarosław Pająk, Poradnia Zaburzeń Prokreacji i Klinika Endometriozy w szpitalu wojskowym we Wrocławiu. 

Tym bardziej, że poradnie i szpitale tylko na początku pandemii zamknęły się lub odwoływały planowe zabiegi. Od miesięcy lekarze namawiają, by nie zwlekać i przychodzić i na badania i na zaplanowane operacje. W szpitalach lekarze starają się nadrobić stracony czas. 

Wycięcie nerki z moczowodem i fragmentem ściany pęcherza moczowego z powodu raka urotarialnego miedniczki nerkowej , 3-centymetrowego – mówi prof. Romuald Zdrojowy, specjalista urolog z USK we Wrocławiu. 

Guz mógłby być mniejszy gdyby pacjentka trafiła do szpitala wcześniej, ale bała się koronawirusa bardziej niż raka. 

-Przychodzą osoby z zaawansowanymi nowotworami, nie tylko piersi, ale przewodu pokarmowego, trzustki, skóry, który przecież tak łatwo  samemu zobaczyć, zdiagnozować i wykryć – mówi  dr Marek Rząca, specjalista ginekolog, onkolog. 

Stracili nie tylko chorzy onkologicznie, inni pacjenci też. 

Cierpiące na endometriozę w czasie pandemii wiele straciły. Wszystko się opóźniło i teraz to trzeba będzie nadrobić – dodaje dr Jarosław Pająk, Poradnia Zaburzeń Prokreacji i Klinika Endometriozy w szpitalu wojskowym we Wrocławiu. 

Niestety, nadrabianie będzie trwało, zapewne kilka, kilkanaście miesięcy, bo kolejki się znacznie wydłużyły. –

– Ludzie się bali wychodzić, były rozporządzenia, żeby ograniczać kontakty, pewne rzeczy schodziły na plan dalszy, a może były ważniejsze niż ta pandemia – mówi  dr Marek Rząca, specjalista ginekolog, onkolog.

Zobacz również

11 października, w piątek, na Scenie na Świebodzkim Teatru Polskiego we Wrocławiu zobaczymy premierę spektaklu „Ósmy dzień tygodnia” Marka Hłaski. To będzie pierwsza premiera w sezonie 2024/2025. W spektaklu zobaczymy zarówno aktorów Teatru Polskiego, jak również studentów z trzech wrocławskich uczelni artystycznych.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy