— Ja jestem zwolennikiem łagodnego przymusu, który doprowadzi do radosnego entuzjazmu – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Ale trudno przymusić, gdy niezaszczepieni są w Polsce bezkarni. Nadal mogą bez przeszkód, zgodnie z prawem, chodzić do pracy, na uczelnie, do kina czy restauracji. Dla wielu lekarzy to niezrozumiałe i niebezpieczne.
— Dla starszych ludzi to problem – jednak co piąta osoba umiera. Nie patrzmy tylko na czubek własnego nosa – przekonuje prof. Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM we Wrocławiu.
Najczęściej przeciwnicy szczepionek na Covid – 19 przytaczają argument, że są one niebezpieczne, nie przebadano ich wystarczająco dobrze, zbyt szybko wprowadzono je na rynek. To eksperyment – grzmią. Specjaliści tłumaczą, jak długą drogę muszą przejść, zanim zostaną dopuszczone do stosowania na pacjentach.
— To, że jest to eksperyment , to nieprawda. Najpierw się projektuje, potem robi się na komórkach zwierzęcych, potem ludzkich – stąd problem, że wykorzystano komórki abortowanych płodów – potem pierwsza faza na ochotnikach. Potem na większej grupie, a potem na populacji, która się zgłosi. I potem kolejne fazy. Jak te wszystkie etapy przejdą to są dopiero dopuszczone, a w tym roku udało się to zrobić szybko, bo znana jest do lat technologia szczepionek mRNA – wyjaśnia prof. Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM we Wrocławiu.
— Szczepionki są przebadane, zgodnie ze standardami, przeszły wszystkie etapy badań klinicznych. Procedury, jakie są stosowane przy badaniu leków, są tak skomplikowane i ścisłe, że nie absolutnie nie musimy się niczego obawiać – mówi dr Paweł Wróblewski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
Przeciwnicy szczepionek przekonują, że wirus mutuje i szczepionki są nieskuteczne.
— Właśnie dlatego mutuje, że ma bardzo wrażliwą populacje i może się przenosić swobodnie z człowieka na człowieka. Jeśli nie może się dalej przenieść to w sposób naturalny wygaśnie, ale jak nie ma bariery ochronnej to hulaj dusza piekła nie ma mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Specjaliści przekonują – szczepionki teraz jedyną bronią do walki z koronawirusem. Nie zaprzeczają, że być może szczepienia będą konieczne co roku, jak w przypadku szczepień na grypę. Na razie trzeba się martwić wariantem Delta – dwa razy bardziej zakaźnym od poprzednich.
— Ten wariant będzie szczególnym wyzwaniem. On nie będzie wybaczał błędów – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Wielu lekarzy już nie ma ochoty tłumaczyć sensu szczepienia, bo do przeciwników nie trafiają żadne argumenty. Inni cały czas próbują.
— Ciągle trzeba tłumaczyć . Jedynym sposobem na pandemię jest uodpornienie, to jest szczepionka – mówi prof. Wojciech Witkiewicz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Są też zwolennicy restrykcji wobec nie stosujących się do korzystania ze szczepień.
— To nie może być tak, że osoby, które się nie chcą szczepić będą robiły co będą chciały narażając zdrowie i życie innych osób, a cały ciężar związany z tym, będzie przerzucony np. na system ochrony zdrowia, na dzieci, które nie pójdą do szkoły – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Już teraz pediatrzy zauważają, że dużo jest zakażonych koronawirusem dzieci, które wracają z wakacji. A rok szkolny zaczyna się na kilkanaście dni.