Lekarze: chore argumenty antyszczepionkowców groźne dla innych

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Wymyślają niestworzone historie. Przytaczają argumenty, które nie mają pokrycia w badaniach naukowych. Wszystko po to, by zastraszyć, wywołać niepokój, niepewność wśród tych, którzy jeszcze nie są przekonani do tego, czy zaszczepić się na Covid-19. A przed kolejną falą zakażeń jesienią ważne jest, by zaszczepiło się jak najwięcej osób. Bo wirus atakuje najpierw niezaszczepionych. Jeśli ta grupa będzie mała - wirus nie będzie się szybko rozprzestrzeniać.

Ja jestem zwolennikiem łagodnego przymusu, który doprowadzi do radosnego entuzjazmu –  mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu. 

Ale trudno przymusić, gdy niezaszczepieni są w Polsce bezkarni. Nadal mogą bez przeszkód, zgodnie z prawem, chodzić do pracy, na uczelnie, do kina czy restauracji. Dla wielu lekarzy to niezrozumiałe i niebezpieczne. 

Dla starszych ludzi to problem – jednak co piąta osoba umiera. Nie patrzmy tylko na czubek własnego nosa – przekonuje  prof. Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM we Wrocławiu. 

Najczęściej przeciwnicy szczepionek na Covid – 19 przytaczają argument, że są one niebezpieczne, nie przebadano ich wystarczająco dobrze, zbyt szybko wprowadzono je na rynek. To eksperyment – grzmią. Specjaliści tłumaczą, jak długą drogę muszą przejść, zanim zostaną  dopuszczone do stosowania na pacjentach. 

To, że jest to eksperyment ,  to nieprawda. Najpierw się projektuje, potem robi się na komórkach zwierzęcych, potem ludzkich – stąd problem, że wykorzystano komórki abortowanych płodów – potem pierwsza faza na ochotnikach. Potem na większej grupie, a potem na populacji, która się zgłosi. I potem kolejne fazy. Jak te wszystkie etapy przejdą to są dopiero dopuszczone, a w tym roku udało się to zrobić szybko, bo znana jest do lat technologia szczepionek mRNA – wyjaśnia   prof. Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM we Wrocławiu.  

— Szczepionki są przebadane, zgodnie ze standardami,  przeszły wszystkie etapy badań klinicznych. Procedury, jakie są stosowane przy badaniu leków, są tak skomplikowane i ścisłe, że nie absolutnie nie musimy się niczego obawiać  – mówi dr Paweł Wróblewski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. 

Przeciwnicy szczepionek przekonują, że wirus mutuje i szczepionki są nieskuteczne. 

—  Właśnie dlatego mutuje, że ma bardzo wrażliwą populacje i może się przenosić swobodnie z człowieka na człowieka. Jeśli nie może się dalej przenieść to w sposób naturalny wygaśnie, ale jak nie ma bariery ochronnej to hulaj dusza piekła nie ma     mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.

Specjaliści przekonują – szczepionki teraz jedyną bronią do walki z koronawirusem. Nie zaprzeczają, że być może szczepienia będą konieczne co roku, jak w przypadku szczepień na grypę. Na razie trzeba się martwić wariantem Delta – dwa razy bardziej zakaźnym od poprzednich. 

—  Ten wariant będzie szczególnym wyzwaniem. On nie będzie wybaczał błędów  –  mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.

Wielu lekarzy już nie ma ochoty tłumaczyć sensu szczepienia, bo do przeciwników nie trafiają żadne argumenty. Inni cały czas próbują. 

Ciągle trzeba tłumaczyć . Jedynym sposobem na pandemię jest uodpornienie, to jest szczepionka –  mówi prof. Wojciech Witkiewicz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu. 

Są też zwolennicy restrykcji wobec nie stosujących się do korzystania ze szczepień. 

— To nie może być tak, że osoby, które się nie chcą szczepić będą robiły co będą chciały narażając zdrowie i życie innych osób, a cały ciężar związany z tym, będzie przerzucony np. na system ochrony zdrowia, na dzieci, które nie pójdą do szkoły – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.

Już teraz pediatrzy zauważają, że dużo jest zakażonych koronawirusem dzieci, które  wracają z wakacji. A rok szkolny zaczyna się na kilkanaście dni.