– Dziewięć, sześć i trzy. No to fajna gromadka. Jak to jest być dziadkiem? Wie Pani co, rzadko z wnukami mam kontakt, bo najstarsza wnuczka mieszka w Finlandii, a dwoje wnucząt w Niemczech – mówi pan Joachim, dziadek trojga wnuków.
Często dzieci i wnuki rozjeżdżają się po świecie, ale jeśli są na miejscu to dziadkowie mogą pomagać i rozpieszczać na co dzień i bardzo sobie to chwalą.
– Wspaniale na starość. Bawimy się, uczymy się razem, gramy w szachy. No bardzo fajna sprawa. Lepiej być ojcem niż dziadkiem? Lepiej być dziadkiem. Dziadkiem, bo nie trzeba pracować, jestem na emeryturze, odpoczywam, więc poświęcam czas wnuczkom – mówi pan Andrzej, dziadek trzech wnuczek.
Co roku w dzień ich święta słowo dziadek i…
– Babcia, babcia. Młoda babcia. No, nie taka młoda, no jestem na emeryturze – mówi pani Beata, babcia dwóch wnuków.
…brzmi szczególnie dumnie, tym bardziej, że na emeryturze przy nareszcie większej ilości wolnego czasu, babcie mogą poświęcić się innym.
– No piękne uczucie, tego się nie da opisać. To jest inne uczucie niż jak się ma swoje dzieci. No ja jestem taka w euforii, a to już jest kolejny wnuczek – mówi pani Beata, babcia.
Ta euforia czasem utrzymuje się wiele lat, więc warto to u dziadków wykorzystać.
– Kocha pan bezgranicznie? Tak jest. Lepiej jak swoje dzieci. Zdecydowanie tak jest. Dzieci mogą być zazdrosne. Nie, nie. Często podrzucają dziadkom, wiedzą, że im się nic nie stanie, także jest fajnie naprawdę – mówi pan Andrzej.
Może być jeszcze lepiej. Nowy rząd zapowiedział, że jeszcze w tym roku wprowadzi tak zwane babciowe, czyli wsparcie dla rodziców, którzy po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy. To 1500 złotych wypłacane do 36. miesiąca życia dziecka. To pieniądze właśnie dla dziadków, którzy najczęściej bardzo chętnie uczestniczą w życiu wnuków.
– Opowiadają dużo historii jakby, jak się żyło w latach chociażby 40. w czasie wojny albo po wojnie. Jakby więc to jest taka jakby skarbnica wiedzy. Kocha ich pani? Tak, oczywiście. Zadzwoniła pani z życzeniami? Oczywiście zadzwoniłam – mówi Katarzyna, wnuczka.
A w dniu święta sami najlepiej wiedzą czego im życzyć.
– Żeby była forma dla mnie, dla żony, no i żeby wnuki rosły jak na drożdżach, jak to się mówi. Żeby się wnusiu zdrowo chował, żeby mnie kochał, żeby chciał ze mną być, żeby czekał na moje wizyty, bo to jest takie miłe, miłe, żebym nie była dla niego obcą osobą, tylko kimś kogo kocha, po prostu – mówią dziadkowie.