–Koncert zaczynaliśmy tak jak u Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, a tym trzęsieniem ziemi było tutaj u nas na rynku w Jeleniej Górze, na scenie razem z radnymi przywitaliśmy naszą multimedalistkę Lucynę Kornobys, która po raz trzeci wróciła z olimpiady, ze srebrnym medalem. Jesteśmy jako mieszkańcy, jako władze miasta dumni, że mamy taką mieszkankę, a co najważniejsze mamy też radną, bo Lucyna jest radną i oprócz takich powiedzmy osiągnięć sportowych też działa prospołecznie– mówi Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
–Jest już to trzeci medal w mojej karierze, muszę przyznać, że jestem zadowolona. Pewnie, że człowiek chciałby złoto, no nie ukrywam, że nie. Ale Chinka, trzeba jej to przyznać, jest poza moim zasięgiem i myślę, że koleżanek również. Jest silna, jest mocna i tutaj bez dwóch zdań ona wygrywa. Ale są jeszcze kolejne cztery lata do igrzysk, myślę, że już moich ostatnich. Będę próbowała na kolejnych igrzyskach w Los Angeles na tyle się wzmocnić, na tyle poprawić technikę, żeby ta kula poleciała dalej- mówi Lucyna Kornobys, paralimpijka.
-Jest wzorem dla młodych ludzi, jak należy przygotowywać się do różnego rodzaju wydarzeń sportowych, ale też jako osoba jest bardzo ważna i służy przykładem- dodaje Jerzy Łużniak.
Lucyna Kornobys zaczęła swoją sportową przygodę od siatkówki na siedząco. Jednak to lekkoatletyka okazała się jej prawdziwym powołaniem. Już podczas debiutu na Mistrzostwach Świata w Nowej Zelandii w 2011 roku, udowodniła, że jest zawodniczką światowej klasy w paralekkoatletyce.
–Przygotowania trwały tak naprawdę od zakończenia igrzysk w Tokio, bo to normalnie trwa 4 lata. Teraz do tych igrzysk przygotowaliśmy się przez 3 lata. Przede wszystkim pracowaliśmy nad techniką, nad siłą, żeby wzmocnić tę siłę troszkę, żeby zmienić technikę wypchnięcia. Bo u nas jest ważne, żeby od kolana do pośladka w ogóle nie odrywać części ciała. I dużo pracy przede wszystkim też z psychologiem sportu, żeby z głową popracować, żeby uwierzyć w te swoje możliwości, bo bardzo często to jest chyba największy problem, później podczas samego startu już na docelowej imprezie, bo o tyle o ile ciało można wytrenować i można wzmocnić. Tak z głową również trzeba pracować i żeby ta głowa później, jak my to mówimy, w żargonie żeby podała tak jak należy- mówi Lucyna Kornobys, paralimpijka.