– Te matki, które ostatecznie nimi nie zostają, bo utraciły swoje dzieci na tak wczesnym etapie, że nikt ich za te matki, niestety nie uznaje. Mówimy tutaj o sytuacji, w której kobieta traci, roni dziecko w pierwszym lub drugim trymestrze. Te dzieci nie mają żadnej szansy, żeby przeżyć. Tu nie ma żadnej możliwości, żeby takie dziecko zostało uratowane. Wina to zazwyczaj biologia, genetyka, niestety niezależnie od tego, jak małe jest to dziecko, jak wczesna jest ta ciąża, trauma jest równie duża, jak po stracie – po prostu – dziecka – mówi Ada Tabisz, reżyserka.
– Kiedy uprawia się teatr dokumentalny, to siłą rzeczy, robiąc rozmaite tematy, człowiek natyka się na temat praw obywatelskich, praw człowieka, ich znajomości, przestrzegania, łamania, ich wagi – mówi Krzysztof Kopka, kurator festiwalu „Teatr na faktach”.
– Rozmawiałam z wieloma kobietami, niektóre nie chciały ponownie otwierać tej traumy, jest to dla nich tak traumatyczne, trudne przeżycie. Część z nich zdecydowała się opowiedzieć o tym, w jaki sposób są traktowane przez środowisko, z czym spotykają się w szpitalach, jak traktują ich lekarze. Sama tego doświadczyłam i sama zderzyłam się z takim traktowaniem w szpitalu – mówi Ada Tabisz, reżyserka.
– Rola matek przechodzi między kobietami i mężczyznami. Chcieliśmy to trochę zdystansować, nie nadawać takiego bólu, bo trudno będzie przekazać taki, jaki te kobiety odczuwają przy poronieniu, dlatego większość tego cierpienia jest na barkach mężczyzn. Myślę, że tu najważniejsze jest słowo. Opowiedzianych jest pięć historii przeplatanych ze sobą – mówi Katarzyna Górska, aktorka.
– Staram się tak działać, żeby muzyka była partnerem dla tego, co się dzieje na scenie i dla aktorów. Są momenty, w których muzyka jest totalnie w kontrze. Ta muzyka nie będzie tylko taka „do łezki”, tylko są momenty, w których jest silnie skontrowana z tematem i tym, o czym mówimy – mówi Damian Skwarek, aktor i kompozytor.