We wrocławskim Liceum Ogólnokształcącym nr III nastroje były raczej dobre. Uczniowie nie bali się polskiego na poziomie podstawowym.
– Pozytywnie, trzeba z uśmiechem pójść i dobrze, z piosenką, „matura, matura” lecimy – odpowiada jedna z uczennic.
Maturzystka pytana o to, na który egzamin przygotowuje się najbardziej, odpowiada:
– Ani na matematykę ani na polski w sumie, bo na historię sztuki, ale chciałabym mieć dobry wynik dla własnej satysfakcji. Żeby było. Dla siebie, na starość, żeby spojrzeć i być zadowolonym.
Na wysoki wynik dla własnej satysfakcji nie liczą wszyscy licealiści.
– Myślę, że u nas w klasie jest tylko jedna osoba, która faktycznie się interesuje tym polskim. My tak naprawdę tylko zaliczyć – wyjaśnia uczeń LO.
– Większość osób faktycznie zależy, żeby byle 30% i dalej już przedmioty ścisłe na politechnice i może na uniwersytecie – dopowiada jego kolega.
– Ja się czuję całkiem przygotowany. Ostatnich kilka dni spędziłem na powtórkach lektur oraz epok i myślę, że to się przyda i będzie dobrze. Dzisiaj mamy setną rocznicę wydania „Przedwiośnia”, więc po cichu na to liczę – odpowiada licealista.
– Myślę, że może też być „Lalka”, bo jest ten taki cykl na internecie i wychodziło, że teraz jest „Lalka”. Także szczerze na to liczę, bo lubię „Lalkę”. Byle, żeby nie było „Dziadów cz. III” i „Kordiana” – ma nadzieję jego kolega.
Młody maturzysta nie miał szczęścia. Na egzaminie z polskiego pojawił się i „Kordian” i „Dziady, cz. III”. Na szczęście dla niego, oba w dość ograniczonym zakresie, nie jako temat rozprawki.
Egzamin, który odbędzie się w niedalekiej przyszłości, a który najbardziej martwi uczniów, to ustna część języka polskiego. Obawy budzi fakt, że przy dużym stresie coś istotnego może wypaść im z głowy.
– No bo tu niestety nie można chwilę posiedzieć, pomyśleć samemu, tylko trzeba na bieżąco i dość szybko myśleć i mówić, tak że będzie to na pewno trudniej – wyjaśnia maturzysta.
– Tak, też mi się wydaje, że to jest najtrudniejsze ze wszystkich egzaminów, które piszemy, znaczy, które mamy – dopowiada inny.
– No, to jest stresik, nie powiem, że nie, ale też trzeba pozytywnie, bo jak się wejdzie zestresowanym, no to wiele się zapomina. Też trzeba pokazać komisji, że się potrafi coś i że się chce powiedzieć. Tak mi się wydaje, że to też dużo daje – odpowiada licealistka.
O odczucia z matury, nazywanej czasem egzaminem dojrzałości, zapytaliśmy też tych, którzy ten etap życia mają już za sobą, a więc studentów.
– Śmieję się sama z siebie, dlaczego się tak stresowałam w ogóle, bo teraz co pół roku mam taką minimaturę i ustną i pisemną, tak że cieszę się, że miałam taką możliwość przejścia takiej matury, faktycznie tego egzaminu dojrzałości, bo zostałam wrzucona na głęboką wodę, tak jak w zasadzie każdy z nas, bo teraz to jest co pół roku. Studia są i ta sesja jest co pół roku, więc to niczym się w zasadzie nie różni od samej tej matury w wieku 19 lat – mówi studentka z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Egzaminy maturalne potrwają do 24 maja, a na ich wynik uczniowie poczekają z niecierpliwością do 9 lipca.