– Po tym, jak odrobiliśmy lekcje i otrzymaliśmy akredytację, chcieliśmy zaprosić tych, którzy są najbardziej zainteresowani studiowaniem u nas, żeby zobaczyli namacalnie, że rzeczywiście jesteśmy przygotowani do otworzenia kierunku lekarskiego na kolejny rok studiowania. Także Dni Medycyny służą temu, żeby nas poznać, żeby porozmawiać przede wszystkim ze studentami, którzy już mają rok za sobą i już wiedzą, jak bardzo praktycznie, jak bardzo indywidualnie podchodzimy do studentów – mówi Jarosław Sowizdreniuk z Wydziału Medycznego.
W trakcie Dni Medycyny stoiska rozstawiły różne koła naukowe związane z kierunkiem lekarskim. Studenci chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami.
– Trenażery do ćwiczenia tamowania krwotoku, z miejsc, przy których nie można założyć stazy. Więc na przykład gdzieś w obrębie tułowia, na przykład rany postrzałowe. To właśnie w taki sposób tamujemy, że wciskamy gazik jak najgłębiej, jak najszybciej, żeby zatamować krwawienie, żeby pacjent się nie wykrwawił. Mamy też stanowiska kół naukowych. Do większości z tych kół należą, jak nie do wszystkich – opowiada o stoisku Iga, jedna ze studentek.
Decyzja ministerstwa zapadła niedawno i Politechnika może już oficjalnie rekrutować przyszłych lekarzy.
– Trochę było nerwowo, ponieważ do ostatniej chwili nas trzymano, natomiast byliśmy pewni, szczególnie już po pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, byliśmy pewni, że dobrze kształcimy i że studenci do nas przyjdą. Mieliśmy w międzyczasie też bardzo dużo różnych telefonów od kandydatów, którzy byli zdesperowani, że oni jednak chcą przyjść do nas, a nie na inne medyczne, chociaż na inne medyczne też się podostawali – wyjaśnia prodziekan ds. studenckich i dydaktyki Wydziału Medycznego prof. Iwona Hołowacz.
Rekrutacja ruszyła w poniedziałek, 9 września, a zamknie się już o północy 12 w czwartek.
– W piątek będą ogłoszone już listy rankingowe i później w poniedziałek będzie te osoby, które dostaną kwalifikacje, będą mogły składać dokumenty i będziemy po prostu czekać. Mamy nadzieję, że wszyscy, których zrekrutujemy, złożą również u nas dokumenty, że nie trzeba będzie robić dodatkowej rekrutacji na jakieś wolne miejsca – dodaje prof. Iwona Hołowacz.