Mieszkańcy wyszli na ulicę i zablokowali skrzyżowanie. To już druga manifestacja mająca na celu pokazanie, że w tym miejscu sygnalizacja świetlna jest konieczna, bo ludzie, którzy tu mieszkają, boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci.
– Przed budową obwodnicy leśnickiej, rada osiedla niejednokrotnie zwracała się do miasta o wybudowanie albo ronda albo świateł. Zostało to potraktowane negatywnie. Mam tutaj dokumenty, że radni osiedlowi obecnej kadencji złożyli do miasta powiadomienia o tych wypadkach, z prośbą, żeby została założona sygnalizacja świetlna — mówi Bronisław Piela z komitetu protestacyjnego.
Podczas protestu zbierano podpisy pod listą popierającą zbudowanie na skrzyżowaniu ul. Miodowej i alei Kaczorowskiego sygnalizacji świetlnej. Podpisało ją kilkadziesiąt osób, głównie mieszkańcy osiedla, którzy codziennie jeżdżą tędy do pracy i szkoły.
– My już tu protestujemy drugi raz. Władze miasta są głuche na nasza apele. Chcielibyśmy, żeby to skrzyżowanie, przy którym mieszkamy, przy którym ja mieszkam i moja rodzina mieszka, żeby się stało bezpieczne, żeby wybudowano tutaj albo rondo albo jakąś sygnalizację świetną – mówi Bartosz Smoliński, mieszkaniec Leśnicy.
– Chcemy bezpiecznego wyjazdu. Wyjechanie z ulicy Miodowej na Ratyń, czy z powrotem, na obwodnicę, graniczy z cudem, szczególnie w okresie wzmożonego ruchu, czyli w godzinach szczytu. To jest tak codziennie. Walczymy praktycznie o przeżycie na tej krzyżówce. Tu jest co chwilę jakaś stłuczka. Policja zesłania się tym, że statystyki mówią, że tutaj jest jeden wypadek w roku. To jest nieprawda — mówi Lidia Krzyżaniak z komitetu protestacyjnego.
Wydział Inżynierii Miejskiej przeprowadził analizę, z której wynika, że to miejsce jest bezpieczne i dobrze oznakowane. Są tu wymalowane przejścia dla pieszych i pasy dla rowerów oraz jest ograniczenie do 40
km/h. Mieszkańcy jednak nie czują się bezpiecznie i wnioskują do miasta o poprawę bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu
– Z uwagi na sygnały o przekraczaniu prędkości przez kierowców, miasto zwróciło się z prośbą do Inspekcji Transportu Drogowego o przeprowadzenie analizy możliwości zainstalowania na tej drodze odcinkowego pomiaru prędkości i wiemy już, że ITD zajmuje się tą sprawą. Niestety zgodnie z polskimi przepisami, straż miejska, która działa w naszym imieniu już od kilku lat nie ma pozwolenia na korzystanie z fotoradarów – mówi Mikołaj Czerwiński z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Jaki będzie wynik działań Inspekcji Transportu Drogowego, na to będziemy musieli jeszcze chwilę zaczekać, a mieszkańcy deklarują, że będą protestować aż do skutku.