— Dla nas wrocławian, ta „Wrocławska piosenka: mkną po szynach niebieskie tramwaje", to też coś, co można powiedzieć, weszło w tożsamość wrocławian. I te niebieskie tramwaje i ta piosenka, i ten nastrój, który jest bardzo wrocławski — mówi dr Marek Mutor.
Maria Koterbska nie była szczególnie związana z Wrocławiem, ale dzięki tej piosence zaskarbiła sobie miłość i pamięć jego mieszkańców. Zapytaliśmy mieszkańców, czy znają jej postać i twórczość – to pytanie nie zaskoczyło nikogo. Wrocławianie i wrocławianki bezbłędnie wymieniali autorkę i jej wcześniejszą twórczość.
„Wrocławska piosenka” to absolutny szlagier lat 50. A skąd we Wrocławiu wzięły się tytułowe niebieskie tramwaje, które są tak charakterystyczne dla stolicy Dolnego Śląska?
— One takie były tuż po wojnie, w latach 50. były przemalowywane, często na kolor czerwony. W 1973 roku ówczesne władze miasta podjęły decyzję, żeby wracać do koloru niebieskiego jako wybranego dla Wrocławia — mówi dr Marek Mutor.
Warto również nadmienić, że tramwaje w naszym mieście, to coś więcej niż po prostu środek komunikacji, to też pewien element tradycji.
— W roku 1945, kiedy do Wrocławia przyjechali pierwsi przesiedleńcy zza Buga, to tramwaje były uruchamiane przez lwowskich tramwajarzy. Okazało się, że systemy stosowane w tramwajach elektrycznych w Breslau, były takie same jak we Lwowie, więc było im stosunkowo łatwo — mówi dr Marek Mutor.
Wrocław był postrzegany jako drugi Lwów, kolejarze ze wschodnim akcentem wołali „proszę wsiadać!” z niebieskich tramwajów. Autorka wrocławskiego szlagieru, Maria Koterbska zmarła 18 stycznia w wieku 96 lat. Jednak w pamięci wrocławian, piosenka pozostanie wieczną.