Nasza reporterka zaszczepiona na Covid-19. Jak to wygląda – krok po kroku tylko u nas.

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Chciałam, żeby ten dzień nastąpił jak najszybciej, no i stało się. Jest niedziela, 11 kwietnia, godz. 8.00 rano, a my jesteśmy przed szpitalem przy ul. Borowskiej. Skorzystałam z zamieszania szczepionkowego i 1 kwietnia zapisałam się. Znacznie wcześniej, bo moja grupa wiekowa dopiero 16 kwietnia będzie mogła zapisać się, a ja już dziś mam termin. Mam nadzieję, że to będzie dobry dzień i początek powrotu do normalności.

Przed szpitalem rano była spora kolejka, ale w ciągu kilku minut została skutecznie rozładowana. Najpierw musiałam  wypełnić kwestionariusz dotyczący stanu zdrowia i złożyć go w rejestracji. Po 5 minutach już byłam w gabinecie lekarskim. Tu kolejny wywiad. 

Czy coś się kiedyś wydarzyło po szczepieniu? Czy bierze Pani leki na rozrzedzenie krwi? Jak się Pani dzisiaj czuje? Którą rękę kłujemy? Lewą – pyta Paulina Kostrzewska, USK we Wrocławiu. 

Przy okazji lekarze przypominają kiedy nabiera się odporności i na co trzeba uważać. 

Dzisiaj się szczepimy, ale odporność nabieramy po 2-3 tygodniach. Wtedy zaczynają się tworzyć pierwsze przeciwciała. A właściwą odporność nabieramy tydzień po drugiej dawce – mówi Paulina Kostrzewska, USK we Wrocławiu. 

Chwilę później już byłam w gabinecie. Tu na raz szczepione są dwie osoby.  Takich miejsc w szpitalu jest kilka, więc kolejek nie ma. 

Trochę boli. Staram się bardzo. Ja pół nocy nie spałam tak byłam podekscytowana. Ja się nie dziwię – rozmawiam z panią pielęgniarką.

O skutkach ubocznych szczepienia wiedziałam, ale na wszelki wypadek pacjenci są uprzedzani jak sobie wtedy radzić. 

Może być stan podgorączkowy, ale wystarczy wziąć apap lub paracetamol i wszystko minie. Moderna ma najmniej skutków ubocznych. W szpitalu tylko jeden zespół szczepi co najmniej 300 osób – mówi Małgorzata Kaczmarczyk, pielęgniarka USK we Wrocławiu. 

Od razu dostałam też paszport i kolejny termin szczepienia. I po raz pierwszy mogliśmy też wejść do gabinetu, gdzie przygotowywane są szczepionki. 

Nabieram szczepionkę Moderna, 10 dawek przygotowuję w strzykawkach, przychodzą koleżanki i mają gotowe – mówi Dorota Sikora-Kościk, pielęgniarka USK we Wrocławiu. 

 Dziś pani Dorota przygotuje 500 dawek i zapewnia.

Nie może się zmarnować ani jedna dawka – mówi Dorota Sikora-Kościk, pielęgniarka USK we Wrocławiu. 

W sobotę w szpitalu przy ul. Borowskiej i przy ul. Skłodowskiej zaszczepiono ponad 2700 osób, w niedzielę – 3660. To rekord. 

Dzisiaj będzie łącznie 40 lekarzy i tyle samo pielęgniarek. Personel pracuje po 12 godzin dziennie – mówi dr Edwin Kużnik, koordynator programu szczepień w USK we Wrocławiu. 

Na razie – jak zapewnia – nie ma żadnych problemów z dostawą zamawianych szczepionek.

Kolejną dawkę mam 23 maja, ale pod ogromnym wrażeniem jestem jeśli chodzi o organizację. Jest naprawdę idealnie – nigdzie nie ma kolejek, nikt długo nie czeka. A ja mam nadzieję na szybki powrót do normalności.