– W Złotym Stoku od XIII wieku wydobywano pokłady złota, natomiast paradoksalnie to wydobycie złota nie było najistotniejsze na tym terenie. Natomiast sytuacja zmieniła się w XVIII wieku, kiedy zaczęto wydobywać arszenik, ponieważ te złoża złota zaczęły się wyczerpywać. Arszenik wydobywano bardzo długo jako trutkę na szczury, ale też uważano, że arszenik ma bardzo dobre prozdrowotne właściwości – mówi Michał Łopuch, doktorant z Zakładu Geografii Fizycznej UWr.
Stąd też zanieczyszczenie wody, chociaż prace wydobywcze nie odbywają się od kilkunastu lat. Arsen jest rakotwórczym pierwiastkiem, który u człowieka powoduje problemy ze skórą. Jego zwiększone stężenie może być również zagrożeniem dla tamtejszych terenów uprawnych.
– O ile nie pijemy tej wody trującej, o tyle na przykład osady z rzeki trującej podczas wylewania rzeki podczas okresów mokrych, mogą zanieczyszczać gleby, co dalej może prowadzić do zanieczyszczenia roślin, a są to tereny rolnicze – podkreśla Michał Łopuch, doktorant z Zakładu Geografii Fizycznej UWr.
– Chcieliśmy mieć kontekst i sprawdzić, czy to zanieczyszczenie arsenem w jakimś stopniu jest obserwowane i przekłada się na choroby mieszkańców. Ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu liczba osób, które mają nowotwory w gminie Złoty Stok nie przewyższa liczby chorych z innych w Powiecie Ząbkowickim. To jest optymistyczna wiadomość, jednak jakieś przypadki mogą znikać, więc powinnyśmy być czujni jeśli chodzi o tę bombę ekologiczną, która jest w okolicach Złotego Stoku – dodaje Łukasz Stachnik, adiunkt z Zakładu Geografii Fizycznej UWr.
Badania zostały opublikowane w jednym z ważnych naukowych czasopism, ale wciąż będą kontynuowane.
– Zrozumieć bardziej, w jakiej formie ten arsen jest transportowany w tych rzekach. Czy to forma niebezpieczna lub bardzo niebezpieczna i czy jest związana z jakimś osadem biologicznym. To jest pierwsza rzecz. Chcielibyśmy określić jaki będzie wpływ zmian klimatycznych, które zachodzą, między innymi dużych wezbrań, kiedy płynie bardzo dużo wody oraz w momencie suszy, kiedy jest znaczne obniżenie wód, które płyną rzekami i wód podziemnych. Chcemy wiedzieć, jaki to ma wpływ na transport arsenu do Nysy Kłodzkiej – wyjaśnia Łukasz Stachnik, adiunkt z Zakładu Geografii Fizycznej UWr.
Badania trwały dwa lata. W tym czasie przebadano kilkadziesiąt próbek. Naukowcy podkreślają, że wyniki otwierają kolejne pola badawcze, które mają zamiar zgłębiać. Zaznaczają także, że takiej bomby ekologicznej jak podwyższone stężenie arsenu w wodzie, nie można lekceważyć.