Firma HVC jest spółdzielnią, której współudziałowcami jest ponad 50 gmin i spółek terytorialnych. To stamtąd codziennie przyjeżdża 250 ciężarówek, czyli 2,5 tysiąca ton odpadów. Trafiają do gigantycznego bloku i tu są przechowywane. Co ważne – są to odpady posegregowane przez mieszkańców. Stąd śmieci powoli są transportowane i spalane w 4 piecach. Temperatura – 1000 stopni. Na każdym piecu jest 6 filtrów i monitoring emitowanych do powietrza emisji. Kontrola ich składu i poziomu jest najważniejsza.
- – Rozumiem, że ludzie się boją i mają obawy, ale tu już od 25 lat monitorujemy nasze otoczenie i sprawdzamy, czy możemy mieć wpływ na uprawy, zwierzęta i ludzi. Współpracujemy z Uniwersytetem, który regularnie sprawdza, czy są negatywne skutki dla otoczenia i takich skutków nie ma – mówi Wiebe Bosma, HVC Alkmaar.
W Niderlandach jest 12 spalarni odpadów i to na razie wystarcza. W Polsce jest 9 spalarni śmieci, ale żadnej na Dolnym Śląsku.
Samorządowcy z regionu, którzy uczestniczyli w projekcie #EcoLogic – Study Trails, współfinansowanego ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu ostrzegają – śmieci nas zasypią.
- – Rozwiązania, które są w Holandii mogą być prowadzone w Polsce. I w Polsce są prowadzone takie projekty, bo mamy 9 spalarni i są prowadzone na takim poziomie jak tutaj. Więc można tak robić, wiemy o tym, tylko te 9 spalarni to kropla w morzu na bazie takiej ilości odpadów, jakie są produkowane w Polsce – mówi Krzysztof Galiak, z-ca burmistrza Gminy Pieszyce.
- – Odpadów jest coraz więcej, one są składowane. To czego nie przetworzymy jest na wysypiskach. Myślę, że taka większa świadomość mieszkańców, jeśli chodzi o spalarnie to by pomogło zmniejszyć problem z tymi odpadami, których nie możemy przetworzyć. Tu widzieliśmy, że te odpady, z których nic już nie można zrobić one są spalane, tworzona jest energia i przekazywana jest mieszkańcom. To u nas też miałoby jakąś przyszłość – mówi Katarzyna Motała, Urząd Gminy Podgórzyn.
Przyszłością w Europie nadal są spalarnie i tych w Polsce brakuje, ale ludzie nadal się ich boją.
- – Większość obaw, które strona społeczna zgłasza, czyli my dotyczy uciążliwości zapachowej, transportowej – dowóz odpadów do takiej instalacji – jak również kwestii emisji do powietrza szkodliwych związków i zanieczyszczeń. Wydaje się, nie przesądzając, które z tych zagrożeń jest najbardziej istotne – że można je wszystkie znacząco ograniczyć lub zniwelować, ale potrzebny jest dialog – mówi Grzegorz Kubicki, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Dla Niderlandczyków niedługo spalarnie mogą być przeszłością, bo Niderlandia planuje do 2050 roku stworzyć obieg zamknięty, a jeszcze wcześniej całkowicie odejść od korzystania z gazu ziemnego.