Na listach oczekujących na przeszczep narządów – tysiące pacjentów. Najwięcej chętnych na nerki, płuca i serce. Wielu szczęśliwców już wie, co oznacza przeszczep.
- – Żyję i gdyby nie przeszczep pewnie mnie by nie było – mówi Marian Suszczyński, pacjent z przeszczepionym sercem.
W USK w ciągu lekarze wykonali prawie 100 przeszczepów serca.
- – Ja byłem szykowany do innego zabiegu, a po godzinie dowiedziałem się, że będę miał przeszczep serca. I to się odbyło 3 stycznia – mówi Tomasz Waleńczak, pacjent kilka dni po przeszczepie serca.
Pani Edyta miała wiosną kilka infekcji, źle się czuła, wykonała badania krwi.
- – Wyniki okazały się złe, trafiłam do rejonowego szpitala, stamtąd do szpitala we Wrocławiu na hematologię. I tak to się zaczęło, potwierdziliśmy, że jest to białaczka i zaczęliśmy się leczyć – mówi Edyta Pawłowska, pacjentka po przeszczepie szpiku kostnego.
Czyli kilka cykli chemioterapii i najważniejsze – przeszczep szpiku.
- – To jest procedura ratująca życie. Jesteśmy w obliczu dużych zmian, jeśli chodzi o terapie komórkowe w ogóle, natomiast ciągle zwłaszcza w przypadku rozrostów mielodalnych przeszczepianie komórek krwiotwórczych jest procedurą ratującą życie – mówi dr Jarosław Dybko, Centrum Hematologiczno-Transplantacyjnego DCOPiH we Wrocławiu.
- – Staramy się, żeby te nasze działania były ukierunkowane do jak największej liczby pacjentów, dlatego te działania są tak kierowane, żeby zabezpieczyć specjalistyczną opieką jak najwięcej pacjentów, bo dla nich transplantacja znaczy życie – mówi Magdalena Ryznar-Zaręba, Oddział Hematologiczno-Transplantacyjnego DCOPiH we Wrocławiu.
W Polsce można pobierać narządy w 388 szpitalach, czyli we wszystkich placówkach, w których jest oddział intensywnej opieki medycznej i blok operacyjny. Ale tylko co trzeci szpital zgłasza potencjalnych zmarłych dawców, a w 250 placówkach nic się nie dzieje.
- – Na diagnostykę śmierci mózgu my już nie mamy wpływu. Wykonuje się to dzięki badaniom instrumentalnym, które potwierdzają, czy jest przepływ w naczyniach w mózgu czy nie. Na co my możemy wpływać? Żeby ktoś wysuwał te podejrzenia śmierci mózgu, ponieważ to nie jest tak, że nie ma tragicznych wypadków, zdarzeń, nieszczęśliwych rzeczy. Dzięki temu, że możemy pomyśleć pod tym kontem osoby, których mózg obumarł mogą pomóc innym osobom – mówi Mateusz Rakowski, koordynator transplantacyjny.
Jedna osoba swoimi organami może uratować życie i zdrowie kilku, nawet kilkunastu osobom, bo od zmarłego można pobrać nerki, serce, płuca, trzustkę, wątrobę, także kości, skórę, rogówki. Za życia też możemy pomóc oddając np. nerkę, płuco albo szpik kostny.
- – Ja jako biorca mogę powiedzieć, że nie ma się czego bać. Nie boli dawstwo szpiku, jak i dawstwo organów później już też nie boli – mówi Edyta Pawłowska, pacjentka po przeszczepie szpiku kostnego.
- – Na co dzień mam kontakt z takimi pacjentami i zawsze w dniu przeszczepu widać wielkie szczęście, robią sobie zdjęcia, to dla nich wielki dzień, wielka szansa i często mówią, że to ich drugie urodziny – mówi Aleksandra Gładecka, pielęgniarka.
Pani Bernarda o białaczce dowiedziała się w lipcu.
- – Teraz będzie druga konsolidacja po chemii, a potem przeszczep szpiku. Czeka Pani na to? Czekam, każdy chce żyć – mówi Bernarda z Polkowic.