– Spotkaliśmy się tu na jednym z wrocławskich rond, które dedykujemy Gruzinom – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Stosunki polsko-gruzińskie wynikają ze wspólnej historii. Oficerowie gruzińscy nie mieli własnej armii, a mimo to walczyli o niepodległość swoje kraju.
– To byli oficerowie, którzy zostali zaproszeni przez Józefa Piłsudskiego do polskiej armii i walczyli ramię w ramię z Polakami – dodaje Wojciech Wróbel, konsul honorowy Gruzji we Wrocławiu.
W czasach PRL-u temat gruzińskich oficerów był jednak całkowicie przemilczany ze względów politycznych.
– Gruzji jako niepodległego państwa wtedy nie było. Polska była quasi niepodległa, natomiast Gruzja nie miała do powiedzenie nic w kwestii samodzielnej polityki. W momencie kiedy Polska i Gruzja zaczęły mieć możliwość działania. To rondo jest świadectwem tej polityki – tłumaczy Marek Gołkowski ze Studium Europy Wschodniej.
Nazwa ronda to zwrot w stronę gruzińskich oficerów. Polska jako pierwsze państwo na świecie uznała niepodległość Demokratycznej Republiki Gruzji.
– Mamy bardzo dobre relacje z Gruzją, na Dolnym Śląsku z Adżarią w szczególności. Batumi jest miastem partnerskim Wrocławia – mówi prezydent.
– Mam taką nadzieję, a słowa te kieruję szczególnie do lokalnej gruzińskiej społeczności, że będą angażowali się tak, ja do tej pory we wspólne tworzenie konsulatu Gruzji we Wrocławiu – dodaje konsul honorowy.
Stosunki między państwami wciąż będą pielęgnowane.