– Nie chcemy tego weta, wiemy, że Polska może stracić olbrzymie pieniądze. Planowane pieniądze przez następne siedem lat to 96.5 miliarda euro. Chcielibyśmy o nie walczyć i będziemy apelować do rządu o to, by jednak nie zawetował budżetu Unii Europejskiej, bowiem konsekwencje dla Polski, a szczególnie dla Dolnego Śląska są olbrzymie. Brak środków w perspektywie siedmioletniej może spowodować wielką katastrofę dla rozwoju naszego województwa – mówi Magdalena Piasecka, przewodnicząca klubu Nowoczesna Plus w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.
– Prawo i Sprawiedliwość traktuje Unię Europejską jak bank, jak bankomat. Trzeb wyraźnie przypomnieć tym wszystkim, którzy o tym zapomnieli, że Unia Europejska jest przestrzenią dialogu, wartości, przestrzenią debaty. Nie ma tam miejsca dla niepraworządności, która w Polsce ma miejsce od wielu lat – podkreśla Krzysztof Mieszkowski, poseł na Sejm RP.
Podobne działania Nowoczesna podejmie w Radzie Miejskiej Wrocławia. Piotr Uhle złożył na ręce przewodniczącego Rady stanowisko radnych, którzy sprzeciwiają się zablokowaniu pieniędzy z Unii dla Polski.
– Chcielibyśmy i głęboko wierzymy w to, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i to stanowisko nie będzie potrzebne, jednak dzisiaj to jest nasz obowiązek. Wystarczy spojrzeć na to, z jakiego punktu startowały Lwów i Wrocław na początku lat 90-tych i gdzie jesteśmy dzisiaj i gdzie jest Lwów. My jako Wrocław jesteśmy mniej więcej dekadę z przodu, między innymi ze względu na to, jak dużą szansę dały nam środki europejskie. Gdzie się nie obrócimy, tam widzimy ślady tego, szczególnie u nas we Wrocławiu, ale i na całym Dolnym Śląsku – zaznacza Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowoczesna w Radzie Miejskiej Wrocławia.
– Weto, które chce ogłosić premier Mateusz Morawiecki na życzenie Jarosława Kaczyńskiego, który kompletnie nie ma pojęcia o Europie – chyba w niej nie bywa w ogóle, poza Polską oczywiście. My dzisiaj musimy bronić Polski w Unii Europejskiej – podsumowuje Krzysztof Mieszkowski, poseł na Sejm RP.
Politycy podkreślają, że na odcięciu funduszy europejskich najwięcej stracą sami mieszkańcy. Na czwartek i piątek zaplanowano szczyt Unii, podczas którego państwa członkowskie postarają się przyjąć budżet. O tym, czy Polska dostanie pieniądze zadecydować ma stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego.