Nowy sposób koszenia trawy we Wrocławiu

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Miasto zakończyło pierwsze duże koszenie na terenie Wrocławia. Miejska polityka dotycząca utrzymania zieleni zakłada rzadsze koszenie trawników, które ma się przyczynić do lepszego magazynowania wody w glebie. Zmiana klimatu i dłuższe okresy bez deszczu wpłynęły na nowe podejście wrocławskiego magistratu do kwestii pielęgnowania zieleni. Miasto podkreśla jednak, że rzadsze koszenie nie oznacza oszczędności.

W tym roku we Wrocławiu zaczęto kosić trawniki później niż zwykle, ponieważ plan koszenia ustalano na podstawie doświadczeń poprzednich lat, w których w tym okresie było zazwyczaj sucho i spadało mało deszczu. Nowa polityka miejska, która zakłada rzadsze koszenie traw, ma się przyczynić do tego, że deszcz, który spadnie, będzie dłużej utrzymywał się w glebie. Dzięki temu, że trawa jest dłuższa, mogą w niej urosnąć inne rośliny.

W takim trawniku pojawiają się rośliny kwitnące, które bardzo lubią owady zapylające. Naprawdę można to zaobserwować we Wrocławiu, że i pszczoły i trzmiele, i różne dzikie pszczoły uwijają się wokół tych kwiatów. No i sama masa tych roślin. Jeśli one rosną i są nieścinane, to mają w sobie więcej wilgoci. Mogą też tej wilgoci więcej oddać. Jest to korzystniejsze dla nas w zakresie takiego miejskiego mikroklimatu – mówi Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.

W ogóle nie oszczędzamy. Wydajemy tyle samo, zresztą tak, jak na odkomarzanie, na które wydaliśmy przeszło pół miliona złotych. Tutaj nie ma żadnych oszczędności. To jest nowe podejście do miasta – dodaje Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Miasto podzielone jest na rejony, a te na mniejsze obszary – tak, aby koszenie traw było jak najbardziej optymalne. Wykonawcy zaczynają prace od najważniejszych ulic w mieście. Obok ustalonego harmonogramu, przeprowadzane są także koszenia interwencyjne tam, gdzie trawa na przykład zasłania widoczność i zagraża bezpieczeństwu.

Tylko trzeba zdać sobie sprawę z tego, że tak jak w tym roku, my mamy harmonogram, który przedstawiamy wykonawcą. Możemy go udostępnić, bo on jest transparenty. Już po kilku dniach ten kalendarz rozjeżdża się z rzeczywistością, ponieważ kiedy pada deszcz wykonawcy nie koszą. Wracają do tego harmonogramu po przerwie, na przykład spowodowanej deszczem, i tu jest kolejna trudność, bo trawa już zdążyła urosnąć – zaznacza Marek Szempliński z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Nowa polityka miasta w kwestii koszenia ma na celu wyznaczenie tych miejsc, w których trawa może być dłuższa. Nie może to jednak wpływać na przykład na widoczność na drodze. Zarząd Zieleni Miejskiej podkreśla, że wykonawcy stosują również różne typy koszenia – w niektórych miejscach, na przykład w parkach, część skoszonej trawy zostaje na miejscu, aby się rozłożyła i nawiozła trawnik.

Częstotliwość koszenia tak naprawdę najprostsza jest na terenach przyulicznych, bo tam najczęściej jest to 4-5 razy w ciągu sezonu wegetacyjnego. Bardzo niewielkie części tych trawników są koszone dwa razy w roku. Natomiast sytuacja robi się dużo bardziej skomplikowana, kiedy mówimy o zieleńcach, skwerach i parkach. Tam częstotliwość koszenia jest nawet od jednego raza na sezon, chociaż takich trawników jest bardzo mało, nawet do 10 razy w ciągu sezonu wegetacyjnego – wyjaśnia Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Z sytuacji niezadowoleni mogą być alergicy, który, szczególnie w okresie letnim, mocniej odczuwają dolegliwości związane z uczuleniem na rośliny, które w tym czasie kwitną. Miasto zapewnia jednak, że przy analizach dotyczących koszenia traw, wzięło tę kwestię pod uwagę.

My zasięgnęliśmy opinii alergologa, który twierdzi, że tak naprawdę to, jak często Zarząd Zieleni Miejskiej będzie kosił w mieście, nie ma wielkiego przełożenia na sytuację takiej osoby. Tutaj przede wszystkim jednak trzeba o siebie przede wszystkim dbać, jak się jest alergikiem – dodaje Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Zarząd Zieleni Miejskiej podkreśla również, że mieszkańcy mają możliwość zgłaszania się do nich w celu wskazania miejsca, które powinno zostać skoszone wcześniej niż przewiduje to harmonogram.

Takie sygnały trafiają praktycznie codziennie, ale też załatwiane są w miarę możliwości. To znaczy jeśli jutro czy pojutrze wykonawca będzie w miejscu wskazanym, to nie ma sensu przerzucać do interwencyjnie już dziś. Tylko i tak będzie tam jutro czy pojutrze. Natomiast jeżeli miałby tam być za tydzień lub dwa, a sytuacja rzeczywiście tego wymaga, to skosi to interwencyjnie od razu – mówi Marek Szempliński z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Jak podkreślają urzędnicy nowe podejście to nie rezygnacja z koszenia, ale koszenie rzadsze i przemyślane. Są to jednak działania których efekt poznamy w dłuższej perspektywie. Dlatego zajmujący się zielenią pracownicy służb miejskich proszą mieszkańców, którzy chcą, aby w mieście było zielono i przyjaźnie, by uzbroili się w cierpliwość.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy