– Moim zdaniem, im więcej będziemy mówić o tym, że należy się szczepić, tym większą liczbę osób do tego zachęcimy. Daleka jestem od przymusu, bo przymus nam się bardzo źle kojarzy, natomiast zgadzam się, że zobaczymy, jak będzie proces szczepień przebiegał przez kilka miesięcy. Wolałabym, żeby była przeprowadzona szeroka kampania społeczna nawołująca ludzi do szczepienia – mówi Magdalena Piasecka, Nowoczesna Plus.
– Ja jestem wolnościowcem, więc w tym zakresie jeśli chodzi o osobę dorosłą powinna być absolutna akceptacja tej osoby, która chce się zaszczepić. Nie byłbym za taką formą przymusu jak rozmawiamy, że to ma być obowiązkowe. Realizowałbym pewnego rodzaju zachęty, jak covidowe paszporty. Chcesz wyjechać na wakacje za granice? Albo masz mieć test negatywny albo być zaszczepiony dwiema dawkami – zaznacza Wojciech Bochnak, Koalicja Obywatelska.
– Zaczęliśmy od dobrowolności i staramy się wszystkimi sposobami uświadomić potrzebę tego szczepienia i jest efekt, dlatego ja bym na razie nie zmieniał poglądów. Jestem zwolennikiem dobrowolności i widzę sens edukacji i propagowania tego, co przemawia za szczepionkami – dodaje Andrzej Jaroch, Prawo i Sprawiedliwość.
Radni byli zgodni co do tego, że szczepienia powinny być dobrowolne. Podkreślali jednak, że akcja promocyjna szczepień powinna być na dużą skalę, a kluczowa jest edukacja i uświadamianie społeczeństwa.
– Ja nie jestem zwolenniczką wymuszenia czegoś na społeczeństwie. Społeczeństwo trzeba na tyle wyedukować i na tyle wszystko wytłumaczyć, aby sami podjęli świadomą decyzję – zaznacza Magdalena Piasecka, Nowoczesna Plus.
– Edukacja i mówienie, że szczepisz się, więc chronisz swoich rodziców i dziadków. Żeby do tych ludzi docierało, że to nie jest tylko decyzja dotycząca ich samych, ale także decyzja najbliższych, którzy są wokół niego – podkreśla Wojciech Bochnak, Koalicja Obywatelska.
– Zaczynaliśmy rok temu od sytuacji, w której zaledwie 30% naszego społeczeństwa wyrażało chęć zaszczepienia się z góry. Było to o wiele za mało. Już wtedy wydawało się, że jak nie wprowadzimy obowiązku szczepień, to nie dojdziemy do 70% populacji, żeby zahamować to falowanie. Jednak w tej chwili ta średnia z 30% podniosła się do 70% – mówi Andrzej Jaroch, Prawo i Sprawiedliwość.