Marek Łapiński w Echo24 o budowie nowej hali we Wrocławiu na 4-5 tys. widzów

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Gościem Telewizji Echo24 był wiceprzewodniczący sejmiku dolnośląskiego Marek Łapiński. W trakcie spotkania rozmawialiśmy m.in. o spółce Spartan, budowie nowej hali we Wrocławiu, informacji nt. dorabiania przez radnych w miejskich spółkach, reaktywacji Dworca Świebodzkiego i wyzwaniach stojących przed stolicą regionu.

Dariusz Wieczorkowski: Dzień dobry, panie radny.

Marek Łapiński: Dzień dobry, panie redaktorze.

Panie radny, przedstawiam pana jako wiceprzewodniczącego Sejmiku, bo to się nie zmieniło i sądzę, że w najbliższym czasie, relatywnie najbliższym, się nie zmieni. Natomiast zastanawiałem się też nad tym, co słychać u pana w takim życiu zawodowym. Bo słyszę, że został Pan prezesem spółki Spartan. Prawda to czy nieprawda?

Jest konkurs. Został rozstrzygnięty. Rozstrzygnięty i komisja konkursowa wybrała moją kandydaturę na funkcję prezesa zarządu.

I kiedy Pan zacznie pracę?

Jesteśmy przed rozmowami w tej sprawie z Radą Nadzorczą. One odbędą się pod koniec sierpnia.

Negocjuje Pan wysokość kontraktu?

Nie, te sprawy są ustalone przez właściciela. Tu nie ma negocjacji.

To duża kwota?

Myślę, że podobna jak w Urzędzie Marszałkowskim członkowie zarządu województwa.

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, więc nie będę kontynuować tego wątku. Natomiast mówię o tym Spartanie, bo jeszcze chwilę temu był Pan też, przez chwilę dosłownie, we wrocławskim MPK. Skąd taka nagła dynamika, jeśli chodzi o Pana sprawy zawodowe?

Mieliśmy duży projekt do zrealizowania pod tytułem przywrócenie Urbancard w pociągach na terenie Wrocławia. Jestem osobą, która komunikacją publiczną, w tym właśnie tą problematyką taryfową związaną z integracją taryfową pociągów, transportu publicznego we Wrocławiu, komunikacji miejskiej, czyli tramwajów i autobusów się zajmuje od lat i w tym okresie takim newralgicznym dla wprowadzenia tego projektu, a zależało nam, żeby nie czekać z tym do września, października, tylko żeby to zrobić już w sierpniu, czyli jeszcze w okresie wakacyjnym, tak aby ten sierpień był takim miesiącem rozruchowym, żeby to uruchomić. No i zajmowałem się tymi kwestiami pomiędzy Urzędem Marszałkowskim, pomiędzy Wydziałem Transportu Urzędu Miejskiego, a przewoźnikiem jakim jest MPK i Kolejami Dolnośląskimi, czyli zarządem tej spółki.

No i to jest o tyle ciekawe, że ten bilet nie funkcjonował, można powiedzieć, że lata. Panu się to udało przywrócić w dwa tygodnie. To może powinien Pan dalej pracować w MPK, jak tak Panu sprawnie szło?

To, Panie Redaktorze, była tylko końcówka tej całej procedury. Rozmowy rozpoczęły się pod koniec maja, po powołaniu nowego Zarządu Województwa i objęciu funkcji przez Marszałka Pawła Gancarza. Wtedy nieformalne rozmowy i formalne rozmowy. Podpisanie umowy nastąpiło w ostatnim tygodniu lipca, natomiast przygotowanie tej umowy i całej procedury honorowania Urban Card w pociągach i odwrotnie, było troszkę dłuższą pracą, więc to nie były dwa tygodnie.

Nie szkoda Panu?

Jestem bardzo zadowolony z tego powodu, że Urban Kart wrócił w pociągach.

Jest Pan inteligentny, doceniam oczywiście niezmiennie od lat, natomiast nie szkoda Panu po dwóch tygodniach?

Podjąłem decyzję osobistą, że w ramach konkursu, który nie był wcześniej spodziewany, ponieważ prezesem był Dariusz Kowalczyk, który zmienił miejsce pracy. Był ogłoszony przez Radę nadzorczą konkurs na prezesa wrocławskiego centrum treningowego Spartan. To duże wyzwanie dla mnie.

Za chwilę do tego przejdziemy.

Dlatego zdecydowałem się zgłosić swoją kandydaturę. Nie mogłem przewidzieć wcześniej, że będzie taka możliwość.

To jak to możliwe, że taką możliwość przewidział redaktor Marcin Torz?

Nie sądzę, żeby przewidział.

Pisał o tym publicznie.

Że?

Że Pan będzie nowym szefem spółki Spartan.

Pisał też o innych osobach, które były rozpatrywane. Marcin jest też bardzo inteligentny doświadczonym dziennikarzem. No i jak na tym rynku polityczno-menadżerskim się zorientował, to zobaczył, że rzeczywiście mogę mieć najlepsze papiery.

To był wymagający konkurs?

Tak, wymagające były warunki przystąpienia do tego konkursu.

A jak wyglądała rozmowa?

O, ciekawa. Osiem osób. Dawno nie byłem na takiej rozmowie. Może chyba pierwszy raz w życiu po tej stronie. Jako osoby będącej, w jakimś sensie osobą, nie chcę powiedzieć przesłuchiwaną, ale jednak rozpytywaną o plany, o doświadczenia, ale też takie wynikające z regulaminu konkursu. Sprawy, które były oceniane. Osiem osób, nie tylko Rada Nadzorcza, też przedstawiciele pracowników. Ciekawa rozmowa, powiem szczerze, ponad godzinę to trwało.

A ile Pan wiedział wcześniej o spółce Spartan, nim zdecydował się Pan wziąć udział w konkursie?

Może nie wszyscy Panie Redaktorze znają mnie z tej strony jako osoby uczestniczącej w życiu tym sportowym, rekreacyjnym, turystycznym. Jestem absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego, dokładnie. To już niezły wkład. Turystyki i rekreacji. Też działałem, można powiedzieć, w klubach piłkarskich, jako działacz sportowy. Też byłem członkiem Rady Wojewódzkiej Ludowych Zespołów Sportowych. I jestem też…

Czyli czuje się Pan kompetentny.

Instruktorem kilku dyscyplin sportowych, takich jak tenis, czy koszykówka, czy piłka nożna. Bardziej znają mnie z tej działalności w Urzędzie Marszałkowskim, czy poselskiej, czy bycia liderem opozycji w Sejmiku. No, ale przychodzi taki moment, że pojawia się oferta konkursowa, co chcę podkreślić, która akurat wpisuje się w pewien profil dla mnie, jako menadżera, który zna po pierwsze sport, turystykę, rekreację, tam jest hotel, tam jest pływalnia, nie tylko sportowa, ale też rekreacyjna, obiekt tzw. glinianki, czyli obiekt przeznaczony dla rekreacji wodnej, no ale też ogromne centrum tenisowe, kilkadziesiąt kortów, ale też wyzwania inwestycyjne związane chociażby z zadaszeniem jednego obiektu tenisowego przy ulicy Spiskiej.

Tu się zatrzymajmy. Wchodzi Pan fizycznie do gabinetu, kiedy?

Plan jest, żeby to był wrzesień, ale zobaczymy. Jestem przed rozmowami z radą nadzorczą w tej sprawie.

Jak Pan sądzi, jakie są największe absolutnie wyzwania dla tej spółki, takie krótkofalowe i długoterminowe? Gdzie chciałby Pan być ze Spartanem, na przykład, nie wiem, jak Pana zaproszę tutaj, za rok o tej porze?

Jestem przed rozmową z właścicielem, czyli z przedstawicielami miasta Wrocław, którzy decydują tak naprawdę o rozwoju tego typu spółek. Oczywiście rolą zarządu jest na bieżąco zarządzanie bieżącymi sprawami spółki, odpowiada się za wyniki finansowe, to spółka, która ze sprzedaży usług, czyli oferty sportowej, szkoleniowej, wypracowuje 90% swojego budżetu, swojego przychodu. To spółka, która w ostatnich latach ze straty wyszła na plus, więc tutaj jest rzeczywiście co podziwiać i co kontynuować.

To gdzie chciałby Pan być?

Ten obiekt najbardziej znany, czyli hala Orbita, jest w tej chwili nawet bardziej obiektem widowiskowym niż sportowym i może to jest właśnie wyzwanie, by spróbować w rozmowie z właścicielem znaleźć sposób na stworzenie we Wrocławiu obiektu wielofunkcyjnego, takiego sportowego.

Czy chciałby wybudować Pan nowy obiekt?

Myślę, że można o tym zacząć we Wrocławiu rozmawiać, ale nie o dużej hali widowiskowo-sportowej, tylko o obiekcie wzorowanym troszkę na hali lekkoatletycznej, wielofunkcyjnej na Zakrzowie, którą wybudowała prywatna w tym przypadku, chociaż ze środków publicznych, prywatna jednostka, czyli Ślęza.

Z KGHM, tak.

KGHM jest sponsorem tytularnym tej hali, natomiast finansowane to było z budżetu miasta, z budżetu województwa i ze środków Ministerstwa Sportu i być może we Wrocławiu jest moment, w którym o takim projekcie hali wielofunkcyjnej, można zacząć rozmawiać na 4-5 tysięcy widzów, ale na co dzień ona powinna służyć rozwojowi sportu młodzieżowego, mówimy o sporcie kwalifikowanym. Oczywiście też Spartan zajmuje się sprzedażą usług szkoleniowych, są tam centra fitnessu, siłownie.

Kiedy taka hala?

To jest tak jak… Na tym etapie mogę jeszcze mówić o własnym imieniu, że tak bym chciał.

No to jak by pan chciał?

Gdy byłbym już reprezentantem zarządu, to wtedy o terminach i ewentualnej decyzji w tej sprawie można rozmawiać po decyzjach właścicielskich. Na dzisiaj to jest tylko taka wizja, którą…

No to jaką ma pan wizję? Kiedy taka hala mogłaby powstać, gdyby dostał pan zielone światło?

Hala lekkoatletyczna na Zakrzowie powstała w dwa lata, z tego co pamiętam.

(…)

Jakie wyzwania przed stolicą regionu Pan widzi? Takie, no na najbliższe miesiące, ale też może na lata. Podpowiem Panu na przykład Dworzec Świebodzki.

Przed Wrocławiem?

Tak.

Dworzec Świebodzki? Dworzec Świebodzki kompromitująca dla PiS-u i poprzednich władz.

Ja myślę, że w ogóle z perspektywy lat dla wielu ekip.

Nie chciałbym, żeby pan redaktor uprawiał tu symetryzm.

Nigdy tego nie robię.

Więc właśnie, tak, dlatego że, bodajże dwa czy trzy lata temu, szukam w tej chwili terminu, podpisano takie słynne porozumienie o dziwnym tytule.

Pamiętam, pan premier tutaj był.

Tak, i podobnie jak wiele innych tego typu wydarzeń, spełzło na niczym.

No i zmieni się to? Znowu zapytam.

Słynny centralny ośrodek sportu w Dusznikach, gdzie zaproponowano budowę krytej pływalni, gdzie nie ma…

Ale to nie Wrocław. Oczywiście też o tym między innymi pisała Gazeta Wyborcza.

Ale jestem radnym sejmiku, więc mówię tutaj też o sprawach sejmikowych, jak pan redaktor zwrócił uwagę.

Oczywiście. A Dworzec Świebodzki?

Dworzec Świebodzki…

Kiedy mogę odjechać pociągiem stamtąd? Realnie.

No nie jutro.

Jutro nie. A kiedy?

Panie redaktorze, proszę o to pytać za każdym razem i ja przyjdę do Pana za kilka tygodni. Dobrze?

Proszę bardzo.

Będzie Pan też posiadaczem pierwszego biletu na pierwsze połączenie z dworca Świebodzkiego, tak jak będzie Pan oczywiście posiadaczem złotej karty UrbanCard, dzięki której można jeździć w pociągach Kolei Dolnośląskich, bo był Pan tym dziennikarzem, który o sprawę przywrócenia biletu UrbanCard, razem z politykami opozycji w Sejmiku wówczas, bo takie było nasze stanowisko, często pytał.

Nie zmiękczy mnie Pan.

Nie chcę zmiękczać, natomiast…

Wyzwanie dla Wrocławia, jeśli nie Dworzec Świebodzki w najbliższym czasie, to co innego.

Nie chcę tutaj krytykować tej części poprzedniego zarządu województwa, która jest obecnie w PSL-u, w Trzeciej Drodze i w ramach tej koalicji pracuje. Ale trzeba powiedzieć, że ani PiS, ani tamten zarząd w tej sprawie za wiele nie zrobili.

Czyli Bezpartyjni Samorządowcy.

No tak, ale takiego klubu w Sejmiku już nie ma, więc nie chcę wymieniać tej nazwy.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy