– Wnioskowaliśmy o 19 milionów do budżetu, czyli to są te środki, które nam po prostu są potrzebne na takie podstawowe funkcjonowanie akademii i tych innych kwestii: najmu boisk, rezerw drużyny kobiet, częściowo oczywiście też na pierwszą drużynę, natomiast to jest też kwestia taka, że najwięcej oczywiście z tego wszystkiego zajmuje w budżecie pierwsza drużyna, a tych środków z gminy, no jest, tak jak rozmawialiśmy już któryś raz, to jest jedna trzecia tego, co po prostu Śląsk Wrocław potrzebuje jako cała organizacja.
(…)
Ja z Rafałem Grodzickim się znam już bardzo długo, bo za czasów jeszcze mojej poprzedniej pracy w Śląsku w 2013 roku, Rafał wtedy grał tutaj w Śląsku, nawiązaliśmy znajomość i też jakby obserwowałem po zakończeniu kariery jego taki rozwój, najpierw jako asystenta trenera w Motorze, później jako osoba manager ds. sportu, bo tak się chyba nazywa jego funkcja w Warcie Poznań, skończył też kurs licencjonowany, jeśli chodzi o PZPN, także widziałem i rozmawiałem też ze środowiskiem piłkarskim, jak jest postrzegany, odbierany Rafał Grodzicki – jest naprawdę postrzegany bardzo dobrze, z potencjałem, to jest człowiek, który też to, co go odróżnia od poprzedniego naszego dyrektora sportowego, oczywiście nie chciałbym bić w Dawida, bo to też nie o to chodzi, natomiast na pewnych kwestii nie jest się w stanie wyuczyć, tak jak na przykład, czy tam nabyć, tak jak Rafał, który ma blisko 300 spotkań na poziomie Ekstraklasy. Ja też widziałem po wejściu Rafała do szatni, w której notabene przez 3 sezony praktycznie był, że ci zawodnicy też inaczej postrzegają Rafała, mają wielki szacunek do niego i każde jego słowo też waży dla nich, więc myślę, że dyrektor sportowy, tak jak nawet popatrzymy, nie wiem, na Lecha, na Legię, czy na Jagiellonię, wywodzi się też z boiska i myślę, że to jest jeden z kluczowych elementów do tego, aby być dobrym dyrektorem sportowym i liczę na to, że Rafał Grodzicki takim będzie.
(…)