– Chodzi o to, że Wałbrzych jest miastem górskim. Autobusy elektryczne, takie typowo elektryczne, to znaczy, że przyjeżdża do ładowarki, ładuje się, jakie są we Wrocławiu, Warszawie, w Świdnicy, sprawdzają się na grubsza płaskim terenie, ale na terenie górskim się nie sprawdzają, bo po prostu zwyczajnie nie są w stanie być doładowane tak, żeby jedną przynajmniej zmianę jeździć na trasach – wskazywał prezydent.
– W związku z tym alternatywą jest autobus elektryczny (…). To jest rozwijający się sektor komunikacji publicznej. Jedynym problemem jest to, że nie mamy jeszcze jakby właściwego rynku wodorowego. Budowana jest stacja wodorowa przez PKN Orlen w Wałbrzychu. Cena wodoru jest jeszcze zbyt wysoka. Będziemy szukali kompensaty – dodał Szełemej.