– Ja wiedziałem, że to może się zdarzyć, więc zaskoczenia, że jest problem, nie było. Natomiast, że są to cztery zarzuty, to już było. I muszę powiedzieć, że ja nie należę do osób takich, które się szybko denerwują. Natomiast tym razem, krótko mówiąc, szlag mnie trafił.
(…) Z pewnością ten okres dla Jacka Sutryka musi być uszanowany i według mojej oceny taka presja na niego, że natychmiast już w tej chwili powinien podać się do dymisji jest niezgodna z naszą konstytucją.
(…) Spodziewałem się wtedy, kiedy Renata Kim napisała ten artykuł opisujący sytuację uczelni i zaczęła podawać określone nazwiska w określonym kontekście. No to było troszkę po wyborach, niewiele po wyborach. Pan wie, mieszkańcy Wrocławia wiedzą, że wspierałem Michała Jarosa, uważałem, że we Wrocławiu powinna nastąpić jednak zmiana. Natomiast od momentu, kiedy wrocławianie zagłosowali na Jacka Sutryka, on ma mandat wyborców.
(…) Na referendum jest za wcześnie z dwóch powodów. Po pierwsze referendum może się odbyć dopiero po pewnym czasie. O ile pamiętam to jest pierwszego marca, więc ktoś nie wytrzymał, zaliczył falstart, już wystartował, nie przeczytał ustawy. Zobaczymy, jak będzie działała prokuratura, bo stawianie zarzutów czasami jest proste. Natomiast formułowanie aktu oskarżenia wymaga jednak innej pracy. Sąd do tego aktu oskarżenia musi się ustosunkować, więc czy to będzie trzy miesiące, czy sześć miesięcy, czy być może osiem. Tego nie wiem.
Wiemy oczywiście, że prokuratura ma jeden kłopot, dlatego że tych oskarżonych, czyli tych, którzy wchodzą w rachubę, aby rozpocząć postępowania sądowe jest ponad 50 osób i ta ilość rośnie, a nie maleje. Ja nie wiem, czy wszyscy będą jednym aktem oskarżenia, wątpię, bo wątpię żeby na jednej ławie usiadł Ryszard Czarnecki, Jacek Sutryk, rektor uczelni i tych pięćdziesiąt parę osób, to byłoby to podobne do takiego procesu w Neapolu, pamiętam jak się odbywał.
(…) Wszyscy mają kłopot, ale największy kłopot ma sam Jacek Sutryk, bez wątpienia. Ja mu mogę z jednej strony współczuć, z drugiej strony, tak jak powiedziałam, może mnie szlag trafiać, ale generalnie rzecz biorąc mu jest najtrudniej, dlatego że on musi każdego dnia przychodzić do pracy, jest twarzą miasta, musi prowadzić negocjacje z biznesmenami, musi walczyć o jak najlepsze decyzje dla miasta, musi zabiegać o środki finansowe, musi jeździć do ministerstw.