– Ten ambulans jest znacznie większy od innych. Pomieści trzy osoby w zespole. Na środku są nosze. Specjalne, takie które mogą udźwignąć chorych bariatrycznych. A tacy chorzy ważą bardzo dużo – nawet ponad 250 kg – i jest ogromny problem z transportem takich pacjentów – mówi Kamil Miodoński z Działu Logistyki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
– Ambulans spełnia wszystkie wymagania małego oddziału intensywnej terapii. Jesteśmy w stanie zrobić tam wszystko, leczyć pacjenta, przy pełnym do niego dostępie. ą główne założenia były takie, że ambulans miał służyć do przewożenia pacjentów niekoniecznie z regionu. To pacjenci, którzy wymagają wspomagania oddechu takimi urządzeniami jak ECMO – mówi prof. Waldemar Gożdzik z Kliniki Anestezjilogii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu.
– Jest tu defibrylator, respirator, ssaki przenośne i mnóstwo innego sprzętu – wylicza Kamil Miodoński z USK we Wrocławiu.
– Ten ambulans jest niezbędny. Daje szansę pacjentowi z ciężką niewydolnością oddechową, że dowieziemy go do szpitala i zdążymy podlączyć do niezbędnych urządzeń i uratujemu mu życie. W planach mamy utworzenie tzw. shock teamu dla chorych ze wstrząsem kardiogennym – tłumaczy prof. Waldemar Gożdzik z USK we Wrocławiu.
Koszt takiej karetki to ponad milion złotych. Pieniądze na ten ambulans przekazał Jacek Sutryk prezydent Wrocławia. Dzięki uprzejmości USK we Wrocławiu mogliśmy pokazać tę karetkę jako pierwsi.