Ogólnodostępne lodówki przeciw marnowaniu żywności

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
W polskim społeczeństwie nadal dość mocno żyje tradycja "zastaw się, a postaw się". Szczególnie po rodzinnych imprezach lub świętach, jedzenia na stole jest po prostu za dużo. Aby ograniczyć marnowanie żywności i nauczyć dzielenia się tym co mamy, we Wrocławiu i innych miastach Polski powstają tak zwane lodówki społeczne.

Lodówki społeczne mają promować konkretną prospołeczną postawę niemarnowania żywności, w myśl zasady „zero waste”.

– Produkty pozostają w naszych lodówkach często, w naszych mieszkaniach, na stołach, ale również w sklepach i potem je wyrzucamy. Chodzi o to, żebyśmy się nauczyli wspólnie tego dbania i tego dzielenia się po prostu tym jedzeniem. Jeżeli ugotuję za dużo zupy, mogę po prostu nalać ją do słoika i wstawić do tej lodówki – mówi Izabela Duchnowska, radna miasta Wrocławia.

Nie wszystkie produkty nadają się do specjalnych lodówek. Najlepiej wybierać takie, które szybko się nie zepsują, a więc nie jajka, mleko lub surowe mięso. Aby korzystać z lodówek, trzeba mieć pewne społeczne zaufanie. Produkty nie przechodzą kontroli i nie są wyrzucane, gdy się zepsują, a więc należy zachować ostrożność.

Oczywiście podstawową zasadą jest to, że nie wkładamy zepsutego jedzenia, czyli ja odwróciłabym tę zasadę, dzielimy się takim jedzeniem, które sami byśmy zjedli – dodaje Izabela Duchnowska.

Na mapie Wrocławia od niedawna funkcjonuje nowa lodówka społeczna. Znajduje się w podwórzu przy ulicy Pomorskiej. Lodówki we Wrocławiu nie są inicjatywą tylko jednej grupy. Stawiały je na przykład grupa Foodsharing Wrocław i fundacja „Weź pomóż”.

Świadomość o istnieniu takich specjalnych lodówek powoli wzrasta nie tylko wśród wrocławian, ale także Polaków.

Tak, kojarzę, że dla biednych osób, tak?

Generalnie chodzi o to, że ten naddatek żywności, który mamy na przykład po świętach i nie chcemy już tego jeść, oddajemy i ktoś może z tego korzystać. Czy ty kiedykolwiek zostawiałeś, czy zostawiałbyś, gdyby ci zostało?

Pewnie tak, gdyby były bardziej dostępne, bo obecnie są jakieś pojedyncze sztuki w różnych zakamarkach.

A wiesz, gdzie są?

Obecnie nie – odpowiada mieszkaniec Wrocławia.

We Wrocławiu już kilka lat nie mieszkam, ale u nas w Warszawie mamy, więc uskuteczniamy to i ludzie mogą się podzielić jedzeniem.

Korzysta pani z tego?

W okresie wigilijnym, kiedy zostało mi to jedzenie, to jak najbardziej podzieliłam się z potrzebującymi – mówi warszawianka.

Słyszałem, zresztą sam zasilałem nieraz. Jak najbardziej na plus, bo szczególnie, jak mamy kulturę świąteczną w Polsce, to dość dużo jedzenia się marnuje. Zresztą sam korzystałem nawet po świętach Bożego Narodzenia lub Wielkanocy, tak że jak najbardziej na plus, każdy może coś wziąć.

A czy w twojej okolicy są takie lodówki?

Są, wiem, że we Wrocławiu jest ich trochę. W moich rodzinnych stronach w Lubuskiem też, ale nie ma tego aż tak dużo, nie jest to jakoś bardzo reklamowane. Ja o tym wiem, ale ja o tym wiem, bo się tym interesowałem, ale czy to jest tak powszechnie znane? Wątpię.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy