Poradnia przy Klinice Okulistycznej w Szpitalu Uniwersyteckim przy ul. Borowskiej. Tu na brak pacjentów lekarze nie narzekają. Pani Justyna ma poważne problemy z oczami, więc przychodzi tu regularnie.
— Ja choruję na zapalenia i na jaskrę. Bardziej obawiam się o swój stan zdrowia, niż o to co tu może się zdarzyć – mówi Justyna, pacjentka poradni okulistycznej.
Ale lekarze od kilku miesięcy zauważyli niepokojącą sytuację. Pacjenci unikają wizyt u lekarzy jeśli uważają, że mogą odłożyć wizytę na późniejszy termin.
— Grupa moich pacjentów to chorzy po immunosupresji, z przewlekłymi chorobami. Jesteśmy świadomi ryzyka nawet podróży, ale jednak te wizyty są konieczne. Staramy się tak tu pracować, żeby te wizyty były bezpieczne – mówi dr Anna Turna-Kręcicka z Kliniki Okulistyki USK we Wrocławiu.
W klinice są dwie sale zabiegowe. Przez ostatnie lata obie od rana były zajęte. Specjaliści operowali najczęściej chorych cierpiących z powodu jaskry i zaćmy. Teraz to się zmieniło.
— Zauważamy znacznie mniej pacjentów, którzy zgłaszają się na zabiegi planowe. I o ile można to było wytłumaczyć na początku pandemii to teraz wiemy już znacznie więcej. Wtedy nie mieliśmy środków ochrony i takich doświadczeń – mówi prof. Marta Misiuk-Hojło, szefowa Kliniki Okulistyki USK we Wrocławiu.
Pacjenci najczęściej rezygnują z operacji zaćmy. Jeszcze niedawno chorzy czekali w kolejce na zabieg nawet kilka lat. Teraz obawiają się i nie przychodzą co w wielu przypadkach nie jest bezpieczne.
— Z powodu pęcznienia soczewki dochodzi do wzrostu ciśnienia i wtedy nie należy zwlekać, bo może to spowodować nieodwracalne zmiany – mówi prof. Marta Misiuk-Hojło, szefowa Kliniki Okulistyki USK we Wrocławiu.
Pani Dominika przyjeżdża tu z synem Kacprem aż z Rawicza. Nie wyobraża sobie, że mogłaby odwołać wcześniej zaplanowaną wizytę.
— Jesteśmy po dwóch zabiegach, teraz czekamy na trzeci. Ucieka nam oko, mamy zeza zbieżnego, więc nie będziemy odwoływać wizyty, jeśli okaże się, że operację można wykonać wcześniej – a tak już się zdarzało – to na pewno będziemy – mówi Dominika Kaczmarek z Rawicza.
Lekarze przekonują – szpital jest miejscem bezpiecznym i nie warto ryzykować swoim zdrowiem odraczająć operacje.
— Jesteśmy gotowi, sprzęt mamy, kadra jest gotowa, środki ochrony są, a do tego wszyscy pacjenci są wcześniej testowani i tylko z ujemnym wynikiem trafiają do szpitala – dodaje prof. Marta Misiuk-Hojło, szefowa Kliniki Okulistyki USK we Wrocławiu.