– Myślę o świętach i wolniutko robię zakupy. Prezenty kupione? Jeszcze nie, ale w planach.
– Nie zrobiłem zakupów, na razie się zastanawiamy.
–No tak w 70 proc. Kupuję, ale zbieram dwa miesiące wcześniej i tak daję radę tak na styk.
– Zazwyczaj to wolę córce pieniążki dać, bo już nie wiem co jej kupić.
–To prezent świąteczny pan niesie? Akurat nie. Jak przygotowania do świąt? Zerowe, odkąd skończyłem studia to trochę się nie chce tego robić.
–Prezenty kupowane czy raczej robione? Robione też. Ale te prezenty są wyważone, nie ma szaleństwa. Są takie rzeczy dla dzieci ciekawe, które dzieci mogą same wykończyć, pozszywać, a dla dorosłych takie, które się przydadzą.
–My zrezygnowaliśmy z prezentów, tylko dzieciom kupujemy. My wolimy pomagać innym. Jest taka akcja Gwiazdor i co roku wysyła się paczki dla dzieci z Towarzystwa Pomocy Dzieciom. Dzieci wysyłają list do Mikołaja, piszą swoje marzenia i kupuje się taką paczkę do 130 zł. Pierwszy raz? Nie chyba piąty.
–My mamy taki zwyczaj w domu, że losujemy siebie na wzajem i robimy taki większy prezent, a drobiazgi są dla dzieci. Mamy ustalony budżet i jest jeden większy, żeby nie było drobiazgów.
–My pytamy się co kto chce. Jak coś większego to składamy się rodzinnie. Niektórym łatwo jest kupić prezent i od razu wiadomo co kupić, a są też tacy domownicy, że musimy się mocno zastanowić.
– Powinna być niespodzianka, żeby było miło i sympatycznie.
– Jeszcze nic nie gotowe. Ja widziałam, że ludzie bardzo dużo kupują. Takie memy, że mimo kryzysu ludzie wychodzą z takimi worami prezentów.
–Wszystko już naszykowane. Czekamy na wigilie.
–Dla wszystkich, bo Mikołaj wszystkim daje prezenty, njeżeli oczywiście byliśmy grzeczni – mówią wrocławianie.