Założyciel nowego miejsca – Tomasz Hartman – 25 lat pracował jako szef kuchni, całe jego życie kręciło się wokół ostrzy.
– Zarówno te zawodowe, jak i prywatne, bo jestem majsterkowiczem, a także działam wiele w gospodarstwie domowym. Żona mówi zawsze do mnie, że noże nie są naostrzone i szukałem jakieś takiej niszy – mówi Tomasz Hartman, Fundacja Food Think Tank, Ostrzę Ostrze.
Odnalazł swoje miejsce na ziemi w samym sercu Wrocławia – oazę spokoju i odskocznie, w której królują noże. Cel jest jeden, aby stare rzemiosło odżyło na Nadodrzu.
– Można przyjść naostrzyć wszystkiego rodzaju noże, nawet te ząbkowane czy nożyczki krawieckie oraz narzędzie ogrodnicze, scyzoryki – dodaje Tomasz Hartman, Fundacja Food Think Tank, Ostrzę Ostrze.
Z czasem ma poszerzyć się oferta tego miejsca. Założyciel uczył się profesjonalnego ostrzenia dwa lata, nie jest to proste zadanie. Wymaga precyzji i umiejętności. W domu także możemy naostrzyć noże, ale tu można zrobić to na lata.
– Muszę go najpierw odchudzić na takiej szlifierce, na taśmie ceramicznej, używam trzech gradacji. Następnie wchodzę na kamienie wodne i też trzy gradacje, a następnie używam skóry do wykończenia noża – podkreśla Tomasz Hartman, Fundacja Food Think Tank, Ostrzę Ostrze.
Po takim ostrzeniu, nóż można ostrzyć jedynie na pasku skórzanym i będzie on zachowywał swoją ostrość.
– Jeżeli użyjemy takiej domowej ostrzałki, która tylko ściąga stal, to jesteśmy skazani ciągle jej używać, aż nam nie zniknie nóż – dodaje Tomasz Hartman, Fundacja Food Think Tank, Ostrzę Ostrze.
Taki serwis zajmuje kilkanaście minut. Ostrzę Ostrze ma zamiar zajmować się wszystkimi tępymi nożami, które są we Wrocławiu. Pan Tomasz nie stawia sprawy na ostrzu noża, ale twierdzi, że każdy nóż da się naostrzyć.