Punktem wyjścia były rozmowy z mieszkańcami i mieszkankami Schroniska św. Brata Alberta dla Bezdomnych we Wrocławiu i podopiecznymi Stowarzyszenia Pomocy „Ludzie ludziom”. To ich historie będzie można odnaleźć na deskach Capitolu.
– Spektakl będzie na podstawie wierszy i song’ów Bertolta Brehta. To jest dla mnie ważne, właśnie ci ludzie bezdomni jako bohaterowie spektaklu. Oni w tej swojej właśnie ostatecznej formie bycia ofiarami kapitalizmu są w stanie nas poruszyć na tyle, żebyśmy mogli nad tym się zastanawiać – mówi Radek Stępień, reżyser.
Dlatego spektakl nie ma zwartej fabuły. Jak podkreśla sam reżyser, jest bardziej opowieścią-snem, który dotyka jednocześnie ważnych kwestii.
– To jest ważna sprawa, tym bardziej, że to wrocławscy bezdomni. To nie są ludzie skądś, po prostu. To są ci, których mogliśmy kiedyś minąć na ulicy. Wszystko po to, że kiedy wyjdzie się z teatru i spotka się takiego bezdomnego już tutaj na przejściu, skrzyżowaniu ulicy Świdnickiej, żeby nie móc zlekceważyć tego faktu – dodaje Stępień.
– Myślę, że to jest spektakl o najcięższych rzeczach. Takich, które dotykamy albo które omijamy na co dzień, ale które są coraz silniejsze, coraz mocniej nas dopadają. Staramy się wziąć odpowiedzialność za te rzeczy, za te tematy i wniosek z tego jakiś wysnuć. Mówimy tutaj o biedzie, ludziach wykluczonych, mówimy tutaj o śmierci i to jest dla mnie osobiście taka podróż daleka, że tak powiem, bo to nie jest łatwy teatr. Natomiast jest to teatr potrzebny i życie też jest takie jak to, co tutaj robimy – mówi Aleksander Talkowski, aktor.
– Wykorzystujemy to narzędzie, które nazywa się teatrem epickim, w którym aktor nie przeżywa osób/postaci, bo takie coś nie byłoby możliwe zwyczajnie, byłoby jakąś uzurpacją albo jakąś sztampą. Aktor jest rzecznikiem postaci – podkreśla reżyser.
Premierę spektaklu „Otworzy się ziemia” zaplanowano na sobotę 13 maja.