Tak naprawdę nie wiadomo, skąd się to wzięło. Jest taka hipoteza, że w kulturze masowej, ta pochowa data – piątek 13-go – to dalekie echo templariuszy zakonu rycerskiego, który został zlikwidowany, a jego mistrzowie uroczyście spaleni w Paryżu i płonący na stosie wtedy Wielki Mistrz, w piątek 13-go, miał rzucić klątwę na sprawców swojej śmierci – papieża i króla Francji. Obaj zmarli do końca roku – mówi Piotr Galik z Działu Kartografii Ossolineum.
Pierwszym zaprezentowanym obiektem był rękopis „O zabobonach górali tatrzańskich” z Archiwum Wasilewskich, przekazanego do Ossolineum w 1899 roku. Jest on swego rodzaju studium etnograficznym.
Na treść samego manuskryptu składa się opis panujących zabobonów i przesądów górali tatrzańskich. Autor dokonał swoistego podziału na istoty magiczne, fantastyczne, które towarzyszą góralom od kołyski, przez całe życie, aż po grób – mówi Agnieszka Knychalska-Jaskulska z Działu Rękopisów Ossolineum.
Magiczną moc miały także anguski, czyli historyczne medaliony woskowe, święcone przez papieży i rozdawane wiernym. Miały chronić przed burzami, gradami i nawałnicami, pożarami, wypadkami, chorobami i epidemiami, oszustwami, kłamstwami i oszczerstwami. Kolejnym przedmiotem chroniącym wiernych był modlitewnik.
Jest to zupełnie wyjątkowy modlitewnik-talizman z przełomu XVII i XVIII wieku. Został wykonany z 5 pasków papieru, które sklejone razem dają długość 173 cm. Jak możemy przeczytać na tym modlitewniku, długość ta miała odpowiadać prawdziwej wysokości Jezusa Chrystusa, zmierzonej w jerozolimskiej Bazylice Grobu Pańskiego w 1655 roku. Każdy, kto ten talizman posiadał i trzymał go w swoim domu, miał być chroniony przed wszelkimi rabunkami, chorobami, kataklizmami, złymi urokami lub czarną magią. Kobiety ciężarne, które trzymały ten druczek przy sercu mogły być pewne, że ich poród zakończy się sukcesem i będzie bezbolesny – mówi Konrad Szymański z Działu Starych Druków Ossolineum.
Potrzeba myślenia magicznego jest chyba w każdym człowieku, gdzieś ukryta. U jednych bardziej, u innych mniej, ale gdzieś w naszej naturze jest taka potrzeba ponadzmysłowego wyjaśniania zjawisk, które nas cieszą, bądź trapią – mówi Piotr Galik z Działu Kartografii Ossolineum.