– To termomodernizacja trochę nietypowa, bo od wewnątrz i z tym związane problemy przy funkcjonującej szkole, gdzie, jak można zobaczyć ocieplenie od wewnątrz, to było wyłączanie poszczególnych klas z użytkowania. Oprócz tego niejako od wewnątrz to wymiana całej instalacji. Wymiana stolarki okiennej i drzwiowej także. Już nie wspomnę o całym węźle ciepłowniczym, instalacji cieplnej, instalacji elektrycznej. W starych murach można powiedzieć nowy duch i to widać. Trochę też z inwencji pani dyrektor odsłonięte mury ceglane, które jeszcze wymagają pewnych prac wewnątrz, ale to też nadają już takiego innego wyrazu. Wymaga jeszcze pewne drobiazgi do dopracowania, ale wszystko jest do zrobienia — mówi Jacek Kubielski, burmistrz miasta Piechowice.
Efektem projektu jest zmniejszenie zużycia energii i ograniczenie emisji CO2 do atmosfery.
– Myślę, że był to długo wyczekiwany projekt, bo termomodernizacja pozwoliła na to, że będą na pewno oszczędności na ogrzewaniu po wymianie okien. Szkoła stała się na pewno bezpieczniejsza. Zostało wymienione okablowanie. Ma to też duży wpływ na to, że nie będzie tego ubytku energii i szkoła jest dostosowana też do wymogów i standardów, jakie obowiązują już teraz w Polsce — mówi Marcin Ramski, pracownik szkoły, radny miejski.
– Jesteśmy przede wszystkim dużo bezpieczniejsi w tej szkole po termomodernizacji. Jest dużo cieplej, jest pięknie, jest zielono. Korytarze, które mamy ozdabiane w cegły, to jest zasługa naszych rodziców. To my robiliśmy tutaj w wolnych dniach. Świetlica, na której się znajdujemy, jeszcze do niedawna dzieliła ją duża ściana, którą rodzice rozbili, wynosili wszyscy gruz i teraz mamy tak pięknie, jak mamy — mówi Anna Kozłowska, przewodnicząca rady rodziców.
Wartość całego projektu to prawie dwa miliony złotych.
– Znajdujemy się w szkolnej bibliotece, która całkowicie zmieniła swój wystrój. Została przeniesiona z samego dołu na górę. Był to pomysł dyrektor szkoły, pani Moniki Filuś i cała aranżacja jak to teraz wygląda, jest jej pomysłem. Nie było to związane z termomodernizacją, tylko było zrobione z własnych środków — mówi Marcin Ramski, pracownik szkoły, radny miejski.