–Pamiętam tamte czasy, jak to było dawniej i tak mniej więcej żeśmy dopasowali te stroje.
-Wszystko było w szafie pod ręką? Czy trzeba było coś wypożyczyć?
–Akurat wszystko mieliśmy w szafie, ale trzeba było trochę odszukać, odgrzebać – mówią uczestnicy.
Takie przejażdżki odbywają się kilka razy w roku i za każdym razem jest to prawdziwe święto dla mieszkańców.
–Jedziemy do Kępna poprzez stacyjki Cieśle, Poniatowice. Później mamy Jemielną Oleśnicką, pięknie odrestaurowaną, Stradomię, Syców, Bralin – mówi Marek Kamaszyło, prezes Stowarzyszenia Miłośników Techniki Olsensium.
–Bardzo fajnie się jedzie, podoba mi się taki pociąg. Jechałem jeszcze kiedyś parowozami w Krośnicach bodajże, ale spalinową starą ciuchcią pierwszy raz jadę – mówi uczestnik przejażdżki.
Wagony są z końca lat 20-tych, które zostały zbudowane w fabryce Linke-Hofmann-Werke.
–Po II wojnie światowej to był Pafawag, słynna państwowa fabryka wagonów, gdzie uwaga, moja mama i babcia też pracowały. Jeszcze jako dziecko pamiętam pracę w halach, gdzie wykańczano właśnie lokomotywy elektryczne – mówi Michał Wychodil, przewodnik i rzecznik prasowy Klubu Sympatyków Kolei we Wrocławiu.
W tej chwili na Dolnym Śląsku nie ma ani jednego czynnego parowozu, więc na stacji w Sycowie pojawiła się tym razem lokomotywa serii SM30 z 1964 roku. Mówi się o niej, że to jest skrzyżowanie czołgu z tramwajem.
–Dlatego że zastosowano taki silnik, jak występował w czołgach i pojazdach militarnych pochodnych. On był bazą. Czołg „Rudy” słynny z serialu „Czterej pancerni i pies”, fachowo T-34, radziecki czołg z II wojny, on napędzał taką prądnicę, która wprawiała w ruch silniki trakcyjne zawieszone za nos, typu tramwajowego. Stąd tak w żargonie mówiono na nie – mówi Michał Wychodil, przewodnik i rzecznik prasowy Klubu Sympatyków Kolei we Wrocławiu.
–Zabytek ma 60 lat w tym roku.
–Z jaką prędkością można się poruszać?
–Ten typ może się rozpędzić maksymalnie do 60 km/h. Każdy pyta o to kółko, które jest największe, czy to jest kierownica. Niestety nie, nie możemy sobie skręcać, jak nam się podoba, jest to hamulec postojowy – mówi Ireneusz Maciejewski, Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu.
Linia kolejowa nr 181 jest w tej chwili nieczynna, ale mieszkańcy do dziś pamiętają czasy, kiedy stacja w Sycowie tętniła życiem.
–Patrzę ze smutkiem na to, że tak to opustoszało. Tyle tu było tych zakładów – Oleśnica, Wrocław. Tyle ludzi jeździło. Dwa pociągi rano wcześnie jeździły – mówi mieszkaniec gminy Syców.
Jednak wkrótce ma się to zmienić.
–Dwa tygodnie temu PKP PLK podpisało umowę na modernizację tej linii i po ponad 20 latach w to miejsce wróci życie, wrócą pociągi. Syców wróci w pełni na kolejową mapę Polski. Ten dworzec zostanie też odremontowany i mam nadzieję, że będziemy mogli jako mieszkańcy Sycowa wreszcie bezpiecznie, szybko i komfortowo docierać do Wrocławia – mówi Dariusz Maniak, burmistrz Sycowa.
Pierwsze pociągi mają wrócić do Sycowa już w 2026 roku.
–Trwają prace projektowe, a na stacji Oleśnica rozpoczyna się remont. Dzisiaj nawet oglądałem obiekt, trwają prace wyburzeniowe. Wiem, że przygotowana jest dokumentacja, wystąpiliśmy o wszystkie niezbędne zgody, a prace ruszą na przełomie trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku, tak, żeby dworzec wrócił już dla pasażerów do obsługi i służył ponownie – mówi Krzysztof Golubiewski, członek zarządu PKP S.A.