– Wystawa „Szuflada Różewicza” jest na Placu Solnym we Wrocławiu do 15 sierpnia. Można tam obejrzeć wiele pamiątek po Tadeuszu Różewiczu, jego zdjęcia. Historia szuflady Różewicza jest następująca: gdy umarł ten wybitny poeta i wrocławianin, jego wnuczka, Julia, przyniosła do naszej instytucji jego szufladę z biurka. Tam były przedmioty codziennego użytku: okulary, paczka papierosów, albo na przykład bilet na targi w Lipsku, gdzie zanotował „Musiałem kupić ten bilet, gdyż osoba, która wpuszczała, nie poznała mnie i nie chciała wpuścić na mój wieczór autorski”. Tego typu pamiątki są w Centrum Historii Zajezdnia. Postanowiliśmy rozbudować tę szufladę do takiego świecącego, wielkiego, transparentnego pomieszczenia, które opowiada o tym wybitnym polskim artyście, o tym wielkim mieszkańcu naszego miasta. Sposób wydaje mi się przystępny dla turystów, dla tych którzy tu przychodzą, dla mieszkańców – mówi dr Marek Mutor, dyrektor Centrum Historii Zajezdnia.
Tadeusz Różewicz to – mogłoby się wydawać – koło na przykład Miłosza czy Herberta, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich poetów. Z czasem pamięć jednak słabnie, a obchody roku Różewicza to doskonała okazja, aby wspomnieniom przywrócić ostrość.
– Nic nie czytałem, byłem na jakiejś sztuce, ale nie pamiętam już. Głównie ze słyszenia niż wyczytania.
– Okazuje się, że jest fantastycznie aktualny, nawet można powiedzieć, że przerażająco aktualny jest i to jest niesamowite w jego twórczości. Myślę, że ten rok daje tyle, że powinniśmy po prostu o nim pamiętać, my – wrocławianie przede wszystkim, ponieważ mieszkał tu przez dużą część swojego życia. Kojarzę przede wszystkim „Białe małżeństwo”, „Kartotekę” i „Pułapkę”.
– Na przykład prowadził teatry pantomimy – mówią wrocławianie.
Powiększona szuflada Różewicza czeka na zwiedzających na Placu Solnym.