Ukraina dodała Polskę na czerwona listę krajów, w których występuje podwyższone zagrożenie koronawirusem. Wszyscy podróżujący z Polski na wschód, będą kierowani na samoizolację. Wyjątek będą stanowiły osoby z negatywnym testem na koronawirusa zrobionym sprzed maksymalnie 48 godzin. Ukraińcy mieszkający w Polsce martwią się o powrót w rodzinne strony.
— Ciężko jest, bo w tej chwili planowałam wyjechać do domu, ale nie chciałabym spędzić wakacji na kwarantannie — mówi Nina Yevtushenko, Ukrainka mieszkająca we Polsce.
Olena, która mieszka we Wrocławiu zdecydowała się jednak zapłacić za badanie na COVID-19, aby po przyjeździe na Ukrainę uniknąć czternastodniowej kwarantanny.
— Przez rok nie byłam na Ukrainie i nie widziałam swoich rodziców. Jest taka opcja, żeby zrobić test na koronawirusa na lotnisku. Muszę z niej skorzystać, bo nie chcę siedzieć dwóch tygodni na kwarantannie. Nie widziałam długo swoich rodziców i znajomych, więc chciałabym się z nimi się normalnie spotkać — wyjaśnia Olena Astakhova.
Aby nie spędzać dwóch tygodni kwarantanny trzeba jednak wykonać test, który nie jest refundowany.
— Test kosztuje ok. 200 zł, jest to mniej niż w Polsce. Niestety nie jest dofinansowany, ale co zrobić — dodaje Olena Astakhova.
Czerwona strefa ma być aktualizowana przez Ministerstwo Zdrowia Ukrainy co 7 dni. Jeżeli procentowy wzrost liczby zakażeń koronawirusem w ciągu ostatnich dwóch tygodni będzie niższy niż 30 procent, być może Polska z powrotem trafi do zielonej strefy.