Przygotowanie do świąt już trwają.
– Takie po sklepach groszki, kukurydze, majonezy już kupiłam.
Wielkanocny stół jest bogaty.
– Najważniejsza jest babka, jajko. A żurek? No, żurek też będzie – mówią wrocławianie.
Z żurkiem są największe problemy, bo to jednak danie regionalne – na wschodzie Polski jest, w innych regionach różnie.
– Żurku nigdy nie było, ale w tym roku będzie na Wielkanoc. Żurek, śledzie? Zdecydowanie żurek. Żurek, biała kiełbasa i jajko – mówią wrocławianie.
Wielkanoc to zdecydowanie jajeczne święta i jajka będą królować. Nie tylko jako symbol nowego życia, ale też jako dania – bardziej lub mniej wykwintne.
– Jajka z pieczarkami – no myślę, że to wystarczy. Takie pracochłonne dania? Ja jestem emerytką to mogę robić – mówi wrocławianka.
Większość dań aż kipi od kalorii – potrawy smażone na maśle, utopione w oleju, zalane majonezem. Znowu winna tradycja.
– Jak corocznie – jak z tradycją – jajka i święconka. A jajka w majonezie czy trochę chudsze, bo to jednak wszystko tłuste jest? No oczywiście, ale to już w zależności co kto lubi – mówi wrocławianka.
Wielu lubi tłusto, ale są też tacy, co w ogóle nie mają zapału do prac kuchennych. Szczególnie, jak mówimy o deserach, bo babka na Wielkanoc to obowiązek, ale paleta ciast jest ogromna.
– Pierniczek, mazurka, ale to kupię, nie będę robić. A dlaczego? Kiedy pani, kiedy? – mówią wrocławianki.
Zawsze można skorzystać z pomocy wrocławskich cukierni, które już pieką i smażą. Na półkach każdy znajdzie i babki, i mazurki, i makowce. Ale są też inne sposoby na spokojniejsze przeżycie świąt.
– Jakiś tam obiad, jeszcze nie zdecydowałam. Wszystko na pani głowie? Nie, mam dwie córki, dzielimy się wszystkim i jeszcze teściowie wspólnie razem przy stole – mówi wrocławianka.
Ale są jeszcze lepsze pomysły na tanie i spokojne święta.
– Mąż mówi – nic nie rób, jedziemy do rodziny niech oni się martwią – mówi wrocławianka.