– Rzeczywiście, po II wojnie światowej do Wrocławia, na Dolny Śląsk przybyło bardzo wielu byłych powstańców warszawskich. Mówi się o tym, że w naszym regionie to jest największa wspólnota byłych powstańców, po samej Warszawie. Były to setki osób, które tutaj szukały swojego miejsca na ziemi po wojnie. Tutaj też wielu z nich miało pewną szansę, by zachować jakąś anonimowość w trudnych czasach komunistycznych, kiedy przeszłość w Armii Krajowej stanowiła też pewnego rodzaju zagrożenie dla wielu ludzi. Wiadomo, że powstanie było nie na rękę komunistom, dlatego dla Wrocławia powstańcy są bardzo ważni. Wielu z nich tworzyło nasze miasto po II wojnie światowej i tych przykładów jest bardzo wiele – mówi dr Marek Mutor, Dyrektor Centrum Historii Zajezdnia
– Pamiętam wiele z tych historii, bo z powstańcami spotykamy się od wielu lat właśnie w kontekście 1-go sierpnia. Te sposoby dotarcia tutaj – na Dolny Śląsk i do Wrocławia – te historie, które temu towarzyszyły były bardzo różne, ale duża grupa zamieszkała tutaj i budowała ten powojenny polski Wrocław – dodaje Jacek Sutryk, Prezydent Wrocławia
– W archiwum Centrum Historii Zajezdnia jest kilkadziesiąt relacji takich osób, które brały udział w Powstaniu Warszawskim, a później właśnie tutaj spędziły resztę swojego życia. Wynotowałem kilka takich przykładów. Pan profesor Adam Cybulski, który brał udział w powstaniu, a potem był profesorem Politechniki Wrocławskiej, inżynierem dróg, mostów i prorektorem Politechniki w latach 50-tych. Jest również ekonomista Stanisław Wołczawski – do dzisiaj aktywna twarz tego środowiska kombatanckiego. Zofia Dilenius, pracownica Ossolineum, archeolożka. Ludzie kultury, nauki, ale także na przykład Jacek Karpiński – twórca pierwszego mikrokomputera. Tutaj we Wrocławiu był bardzo silny ośrodek pionierski, jeśli chodzi o informatykę i były powstaniec był w to zaangażowany. Jerzy Tarbawski, architekt i twórca między innymi budynku Dolmedu, Zeto oraz zabudowy Nowego Targu – mówi dr Marek Mutor, Dyrektor Centrum Historii Zajezdnia
– Tych, których miałem szczęśliwie okazję poznać – jedenaścioro z nich żyje. Odwiedzamy ich teraz 1-go sierpnia, jeszcze raz dziękując za ten piękny czyn bohaterski sprzed 78 lat. Wielu z nich to byli i są ludzie wykształceni, ludzie bardzo różnych profesji – weterynarze, lekarze. Mieli wkład nie tylko w odzyskanie niepodległości, ale także w budowę powojennego obrazu naszych miast, w tym Wrocławia – dodaje Jacek Sutryk, Prezydent Wrocławia
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że Powstanie Warszawskie nie dotyczy tylko Warszawy. To był wielki narodowy zryw, który miał na celu zrzucenie z siebie jarzma niewoli. Był skierowany militarnie przeciwko Niemcom, hitlerowcom. Można powiedzieć, że politycznie miał wytrącić Stalinowi z ręki argumenty dotyczące podporządkowania Polski, dlatego Armia Czerwona stojąca bardzo blisko nie udzieliła żadnej pomocy Powstaniu. Nawet alianckie samoloty, które latały z zaopatrzeniem nie mogły lądować w strefie zajętej przez sowietów. Powstanie Warszawskie, mimo że przegrało, można powiedzieć, że kosztowało dużą daninę krwi, to jednak stworzyło bardzo ważną rzeczywistość. Zostało zapamiętane jako wielki zryw, który pozwolił zachować ducha narodowego w trudnych latach komunizmu. Myślę, że to powstanie w pewnym sensie uratowało polską wolność w sensie duchowym, wewnętrznym. To jest to, do czego wracała i Solidarność i wszystkie ruchy demokratyczne w latach PRL-u. Do tego etosu, który stworzyło powstanie, dlatego też pierwsze wielkie, poważne, nowoczesne muzeum, które powstało już w latach dwutysięcznych, to było Muzeum Powstania Warszawskiego. Wszyscy czekali na nie z zapartym tchem i do dzisiaj jest jednym z najbardziej frekwencyjnych muzeów w Polsce – podsumowuje dr Marek Mutor, Dyrektor Centrum Historii Zajezdnia
Minęło 78 lat. Niewielu powstańców dziś może wspominać ten dzień, dlatego to coraz bardziej nasze zadanie. Tym bardziej w momencie, który pokazuje, że choć czas upłynął niewiele się zmieniło.