Zebraliśmy się tutaj, aby pokazać, że są problemy z uzyskaniem kart. Ludzie czekali na karty od dwóch, a nawet pięciu lat, a nawet po otrzymaniu decyzji, na sam plastik czekaliśmy 6 miesięcy. Myślę, że to nienormalne. Wszyscy tu oficjalnie pracujemy, płacimy podatki i chcielibyśmy, żeby prawo działało zarówno dla nas, jak i dla wszystkich, którzy tu mieszkają – mówi organizator protestu Dmitrij Medolazow.
Rok, dwa, trzy a nawet pięć – tyle migranci czekają na pozwolenie na legalny pobyt we Wrocławiu. W trakcie oczekiwania na kartę czasowego bądź stałego pobytu, obcokrajowcy nie mają prawa opuścić kraju.
Gdy ktoś ma problem, umiera ktoś bliski, nie możemy wyjść na przykład pożegnać się z bliskimi i jest nam wtedy bardzo źle. Dlatego prosimy o wysłuchanie ludzi, bo za każdym razem myślę, że te działania będą kontynuowane. Jeśli nas nie usłyszą, to myślę, że za każdym razem ludzi będzie coraz więcej – mówi Eduard Hasparyan, protestujący.
Byliśmy tym protestem zaskoczeni. Wiedzieliśmy wyłącznie z Facebooka, że jest on planowany. Nie byliśmy zaproszeni do dialogu – mówi Wojciech Partyka, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywateli i Cudzoziemców DUW.
Zapytaliśmy pracownika Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego o to, co wpływa na czas oczekiwania na legalizację pobytu.
Rzeczą, która wydłuża ten czas oczekiwania jest szeroko pojęta korespondencja, dlatego zdecydowanie najszybciej na decyzję mogą liczyć ci z państwa, którzy składają wnioski osobiście i którzy składają wnioski przede wszystkim kompletne. Ponieważ każde wyzwanie o uzupełnienie, w praktyce licząc terminy do doręczenie przez Pocztę Polską, oczekiwanie na awizo, odpowiedzi, w rzeczywistości każda taka korespondencja wydłuża termin o około 2 miesiąca – mówi Wojciech Partyka zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywateli i Cudzoziemców DUW.
Województwo dolnośląskie zajmuje drugie miejsce w Polsce pod względem liczby cudzoziemców, dlatego co roku przybywa nowych wniosków o zezwolenie na pobyt.
W tym roku przez pierwsze 10 miesięcy wpłynęło prawie 36 tysięcy wniosków – mówi Wojciech Partyka zastępca dyrektora wydziału spraw obywateli i cudzoziemców DUW.
Nas przybyło dużo więcej i te dwanaście nowych stanowisk nie ratuje tej sytuacji. Sytuacja się pogarsza codziennie – mówi Sergiusz Czułkow, organizator protestu.
Mimo dużej liczby interesantów, w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim pracuje tam 54 inspektorów, którzy prowadzą postępowania oraz około stu osób z personelu pomocniczego, zajmującego się sprawami cudzoziemców. Łącznie około 150 osób zajmuje się sprawami tysięcy cudzoziemców na Dolnym Śląsku.
Każdy inspektor prowadzący postępowania ma między tysiąc a dwa tysiące spraw w swoim referacie, stąd jest takie obłożenie pracą – mówi Wojciech Partyka, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywateli i Cudzoziemców DUW.
Zarówno jedna, jak i druga strona dąży do dialogu i rozwiązaniu problemów, ale kiedy to nastąpi? Nie wiadomo.