Przyczyny bezdomności i bezinteresowna pomoc

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Okres jesienno-zimowy to czas, w którym chętnie pomagamy potrzebującym i zwracamy uwagę na tych, którzy na co dzień dla wielu są niewidoczni. Taką grupą są osoby w kryzysie bezdomności, które z zimnem i brakiem dachu nad głową borykają się przez cały rok.

W tym okresie najtrudniejszym, jesienno-zimowym, zdecydowanie więcej trafia osób starszych, chorych, schorowanych, ze szpitali – mówi Dariusz Dobrowolski, kierownik Schroniska dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta. 

Trafiają do schroniska, bo w Domach Pomocy Społecznej lub Zakładach Opiekuńczo-Leczniczych nie ma miejsc lub trzeba na nie bardzo długo czekać.

Zdarza się tak, że rodzina na przykład nie chce przyjąć takiej osoby do domu, ale są też przypadki, gdzie osoby bezdomne trafiły do szpitala i później trafiają albo do noclegowni, albo do schroniska. Ale są też przypadki, że rodzina, jak jest jakieś większe schorzenie – po wylewie, czy jakieś niedowłady, często się odwraca – mówi Dariusz Dobrowolski, kierownik Schroniska dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta. 

Osoby pracujące w schronisku traktują to nie tylko jako pracę, ale też jako sposób na życie.

Przyszedłem do tej pracy na chwilę w latach 90. Miała ona trwać do wiosny. Później tak się potoczyło, że troszkę się zasiedziałem i jestem tu do dzisiaj, praktycznie 30. rok – mówi Dariusz Dobrowolski, kierownik Schroniska dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta. 

Pracowałem tutaj. Teraz jestem już na emeryturze i żeby się nie nudzić, i komuś pomóc, jestem tutaj – mówi Wojciech Ruszkowski, mieszkaniec i wolontariusz w schronisku św. Brata Alberta.

Nie bądźmy obojętni. Czasem wystarczy tylko poinformowanie potrzebującego, że istnieją miejsca, które mogą mu pomóc i gdzie one są.