Przyjaźń i pasja – sekret udanych małżeństw?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Zapytani o to kiedy się poznali, sami nie są w stanie wskazać dokładniej daty. Jasno mówią jednak, że każdy dzień jest kolejnym spędzonym razem, a bez siebie nie wyobrażają sobie życia. Państwa Teresę i Dariusza Tadeuszyk połączyła wspólna pasja do sportu i tak już zostało.
  • Reprezentowaliśmy wrocławskie środowisko nauczycielskie w różnych działaniach sportowych, między innymi w biegach do 10 km i tenisie – mówi Dariusz Tadeuszyk, mąż pani Teresy.
  • Ja od razu wiedziałam, że to będzie właściwa osoba. Znaliśmy się trzy miesiące i podjęliśmy decyzję, że będziemy razem i od tamtej pory jest nam ze sobą bardzo dobrze  – dodaje Teresa Tadeuszyk, żona pana Dariusza.

Pani Teresa przyznaje, że mąż zaraził ją narciarstwem i pływaniem, pan Dariusz z kolei pokochał bieganie. Oboje zgodnie potwierdzili, że wspólna pasja bardzo ich połączyła, ale nie tylko ona jest ogromnie ważna.

Szacunek, szczęście, radość, wzajemne porozumienie, tolerancja, poczucie bezpieczeństwa, możliwość realizowanie swoich pasji. Pełen zaufanie, pełna akceptacja i chęć bycia ze sobą jak najczęściej i jak najdłużej – dodaje Teresa Tadeuszyk, żona pana Dariusza.

Przede wszystkim dać sobie pole do rozwoju, każdy ma swoje pasje. Pozwolenie na realizacje swoich celów jest bardzo ważne, często można też samemu wziąć w tym udział – mówi Dariusz Tadeuszyk, mąż pani Teresy.

Na co dzień prowadzą aktywny tryb życia  i zachęcają do ruchu.

– Teraz dużo mówi się o młodzieży, która cierpi przez lockdowny i izolację. U nas sport pomógł się zbliżyć i porozumieć – mówi Dariusz Tadeuszyk, mąż pani Teresy.

Nawet tak trudna sytuacja jak pandemia nie była im straszna.

Nie! Bo byliśmy razem, ramię w ramię. Codziennie się wspieraliśmy nawet jak był twardy lockdown. Oboje tworzyliśmy – on malował i ja też –  dodaje Teresa Tadeuszyk, żona pana Dariusza.

Historia państwa Ewy i Adama Orzechowskich liczy już 48 lat. Ich receptą na udany związek jest przyjaźń.

To był zupełny przypadek. Byliśmy na obozie dla młodzieży w Karpaczu. Tam się poznaliśmy i tak się zaczęło – mówi Adam Orzechowski, mąż pani Ewy.

Poza tym, że jest miłość i zrozumienie, bo bez tego oczywiście trudno, to my się po prostu lubimy. To jest bardzo ważne, można się kłócić, ale trzeba się lubić – dodaje Ewa Orzechowska, żona pana Adama.

Małżeństwo od 10 lat współpracuje z Wrocławskim Centrum Seniora, a także z senioralną grupą O-CAL-ENI.

Człowiek jest stworzeniem stadnym, więc warto być między ludźmi. Zachęcamy, bo to jest nam potrzebne do życia i rozwoju– mówi Adam Orzechowski, mąż pani Ewy.

Im pandemia pokrzyżowała społeczne działania, ale nie pogorszyła ich relacji.

Nie mogliśmy czynnie uczestniczyć w imprezach, ale starliśmy się na powietrzu spędzać ten czas oraz korzystaliśmy z techniki  – mówi Adam Orzechowski, mąż pani Ewy.