Blisko 280 tysięcy pszczół to nowi lokatorzy, którzy zamieszkali na dachu Centrum Kształcenia Ustawicznego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Cztery pszczele rodziny, które znalazły tam dom, będą pod opieką wykwalifikowanej kadry pszczelarzy z podlegnickiej pasieki.
– Pszczoły są bardzo ważne. Nie tylko dają nam miód, ale pełnią ogromną rolę w ekosystemie. Zapylają bardzo dużą część roślin, dzięki którym my mamy jedzenie. Rodzina pszczela na początku sezonu to jest około 30 tysięcy osobników w jednym ulu. W szczycie sezonu potrafi osiągnąć liczebność 70 tysięcy osobników i to jedna rodzina. Na pasiece zazwyczaj jest sporo tych rodzin, więc w powietrzu jest sporo zapylaczy w okolicy pasieki – mówi Jędrzej Górny, pszczelarz z Bożej Pasieki.
Z myślą o owadach zasiana została łąka kwietna. To kolejne działania proekologiczne, które realizuje wrocławska uczelnia.
– To jest pomysł, który dobrze wpisuje się w koncepcję zielonej uczelni. Jesteśmy uczelnią ekonomiczną, więc wypada promować tego typu podejście do gospodarki. Pszczoły to jest tego element, obok fotowoltaiki oraz innych inicjatyw, które mają ograniczyć niekorzystny wpływ na środowisko. Pszczoły są interesującym kierunkiem działania – wyjaśnia prof. Andrzej Kaleta, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
– Paradoksalnie, pszczoły w mieście czują się świetnie. Wydawałoby się, że nie, ale wystarczy zabezpieczyć dla nich odpowiednie miejsce. Na przykład na dachu jest rewelacyjne miejsce, bo jest daleko od przechodniów – nikomu nie przeszkadzają przelatujące pszczoły, a po drugie dach jest dachem zielonym, a nawet więcej, jest dachem kwitnącym. Rozchodniki, które tam są, kwitną, a pszczoły mają z nich pożytek w postaci pyłku i nektaru. Pszczoły, które są przeznaczone dla miasta, od lat są selekcjonowane pod względem łagodności. Specjalnie wyselekcjonowana rasa Sklenar 10, czyli tak zwana pszczoła jagnięca. Ona ma ten gen agresywności zniwelowany poprzez wieloletnią pracę hodowlaną – wyjaśnia Jędrzej Górny, pszczelarz z Bożej Pasieki.
Świadomość ekologiczna staje się coraz większa, dlatego uczelnie podejmują tego rodzaju inicjatywy. Obecna sytuacja geopolityczna, zmiany klimatu, rosnący konsumpcjonizm, ale także uaktywnienie się wirusów – w ostatnim czasie SARS-COV-2 – pokazują, jak ważne jest zadbanie o planetę i postawienie na zrównoważony rozwój.
– Dzisiaj sprawa środowiska to jest sprawa systemowa. Tego nie da się zamknąć w zachowaniach konsumentów i gospodarstw domowych. Nie można mówić tylko, że mamy oszczędzać wodę, energię i segregować śmieci, bo to jest problem systemowy. Nie można przerzucać odpowiedzialności za ochronę środowiska na obywateli i pojedynczych mieszkańców. Oczywiście, to możemy robić. My jesteśmy jednymi z aktorów areny, sceny ekonomiczno-społecznej, ale jest to problem systemowy związany z typem produkcji i podejścia do gospodarki – zaznacza dr hab. Barbara Ryszawska, prof. UE.
– To nie jest takie oczywiste, że ekonomia i ekologia są blisko. Jeszcze do niedawna traktowaliśmy to rozbieżnie – albo ekonomiczne albo ekologiczne. Teraz wszyscy mądrzejemy, dzisiaj widzimy wyraźnie, że to przestało kolidować – podkreśla prof. Andrzej Kaleta, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Ważne, aby rozwiązania były wprowadzane systemowo – na poziomie prawnym i finansowym.