– Przyjęliśmy apel w sprawie poszanowania praw kobiet i ten apel jest skierowany do prezydenta, do parlamentu i do rządu polskiego. W ten sposób chcieliśmy pokazać naszą solidarność ze wszystkimi wrocławiankami i wrocławianami, którzy od tygodnia manifestują swój sprzeciw wobec wyroku pseudotrybunału konstytucyjnego, w którym ograniczone zostały prawa kobiet – mówi Jolanta Niezgocka.
-Też i nasi radni z PiS trochę mieli w refleksji, bo dwóch nie wzięło udziału w głosowaniu, jeden z radnych z klubu był za tą rezolucją. To jest jakieś światełko w tunelu. Myślę też, że dobrze, że podjęliśmy tę uchwałę i też nie było takiej zbędnej dyskusji. To też o czymś świadczy. Musi być refleksja, musi być refleksja w tych, którzy decydują – mówi Ewa Wolak.
W czwartek, 29 października podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Wrocławia, radni przyjęli projekt apelu w sprawie poszanowania praw kobiet. Obrady oraz głosowanie – z powodu pandemii koronawirusa – odbywało się w trybie korespondencyjnym. Przeciwko apelowi opowiedziało się 9 radnych klubu PiS. Michał Kurczewski – szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Rady Miasta, wysłał nam w tej sprawie swoje oświadczenie.
„Odnosząc się bezpośrednio do treści apelu uznajemy, iż jego przyjęcie może być źródłem jeszcze większej eskalacji protestów. Obecnie dochodzi do coraz bardziej groźnych i niebezpiecznych incydentów. Wkrótce protesty mogą wymknąć się spod kontroli. […] Procedowany apel tak naprawdę uderza w Konstytucję RP, która jest źródłem prawa w Polsce i na której opiera się wyrok Trybunału. Nie nawołuje on do tonowania emocji, merytorycznej dyskusji i podjęcia dialogu, co jest obecnie konieczne. Apel może być potraktowany przez wrocławian jako zachęta do protestu i wpłynąć na jego eskalację, co w kontekście coraz większej zachorowalności na COVID-19 jest dziś szczególnie niebezpieczne”.
Manifestacje na ulicach nie ustają, przez Wrocław jednego dnia potrafi przejść z różnych części miasta nawet siedem protestów. Demonstranci są atakowani przez grupy zamaskowanych mężczyzn, zgłaszane są pobicia. To, co skłoniło ich do wyjścia przeciwko Protestowi Kobiet, to apel władz o ochronę budynków i kościołów przed wandalizmem.
– Nie mogę powiedzieć młodzieży – dobrze, że malujecie po murach. Tego nie pochwalam, nie pochwalam też bezpośrednich napaści na kościół. Rozumiem, że teraz jest tyle emocji i naprawdę nie dziwię się, bo to jest też inny czas. Nie można ziać agresją do tych ludzi. Oni na to nie zasłużyli. Oni walczą o swoją przyszłość, o swoją wolność – komentuje Ewa Wolak.
Oświadczenie popierające Strajk Kobiet podpisał również prezydent miasta Jacek Sutryk, podobny apel uchwalił Sejmik Województwa Dolnośląskiego.