– Kluczem do tej wystawy nie jest podejście bibliograficzno-gazetowe. Celem nie jest to, żeby widz, który przyjdzie oglądać wystawę, został zarzucony masą informacji. Ideą wystawy jest oddziaływanie obrazem, przypomnienie o nim tym, którzy lubią Różewicza i zaprezentowanie poety tym, którzy w ogóle go nie znają. Trzeba wszystkich zachęcić, żeby do tej twórczości sięgnąć w stulecie urodzin mistrza – mówi Tatiana Hołownia, kuratorka i autorka wystawy.
Wystawa „Raport ocalonego” przybiera formę, która pozwala połączyć twórczość Różewicza z obrazami znanych artystów.
– Wielkoformatowe plansze – 120 x 90 cm – ustawione w tym malowniczym parku na placu św. Macieja, na tle fontanny. Dużo jest ławek, można spacerować, oglądać. Na pewno nie będzie tutaj tłoku, więc spokojnie kontemplować będzie można te obrazy. Dlaczego mówię kontemplować? Dlatego, że każda z plansz będzie mieć mocny efekt w postaci wielkoformatowego obrazu – mówi Tatiana Hołownia, kuratorka i autorka wystawy.
Wrocławianie deklarują, że chętnie przyjrzą się wystawie.
– Mnie zainteresował Prolog „Kolumbowie” – czytałam.
– Jest to rok Tadeusza Różewicza, to przy okazji – może teraz wolne będzie – obejrzymy.
– Jeszcze nie miałem okazji, ale na pewno to zrobię.
Wystawę „Raport ocalonego” na placu św. Macieja można oglądać do 15 lipca.