Już w momencie powstania stanowiła obiekt wyjątkowy, posiadając żelbetowe przykrycie o największej rozpiętości na świecie. Piękna i kontrowersyjna. Mówiono o niej – imponująca, monumentalna, nowatorska.
- – Jest przykładem wybitnego geniuszu twórcy architekta Maxa Berga. Technologia jej powstania była niezwykła. Ta gigantyczna budowla w 1913 roku powstała w 14 miesięcy, to był wyczyn. Użyto również innowacyjnego materiału, jak na tamte czasu, czyli żelbetu i do 1913 roku nikt nie wybudował tak dużej kopuły – mówi Edyta Leszczyńska, kierowniczka ds. edukacji i turystyki Hala Stulecia.
Kopuła ma średnicę 65 metrów. Aby ją wybudować, specjalnie skonstruowano gigantyczne dźwigi. Hala powstała dla uczczenia setnej rocznicy „Bitwy Narodów” pod Lipskiem w 1813, a także aby służyć jako centrum wielkiej Wystawy Stulecia. Od początku projektowana jako miejsce spotkań dla wrocławian. Zamontowano w niej największe wówczas na świecie organy, które skradziono po wojnie. Największe wrażenie robi kopuła.
- – Oparta jest ona na 32 łukach, pod każdym są specjalne łożyska, które mają takie zadanie, że podczas koncertów, gdy są duże drgania, to kopuła delikatnie się porusza – mówi Edyta Leszczyńska, kierowniczka ds. edukacji i turystyki Hala Stulecia.
W Hali jest 600 okien, w których dopiero po ponad 100 latach zamontowano oryginalne mleczno-żółte szyby. Dookoła centralnej hali zaplanowano jeszcze 56 innych pomieszczeń wystawienniczych i obszerne kuluary. Zakładano, że z centrum wystawienniczego będzie mogło korzystać nawet 10 000 osób jednocześnie.
- – Zarówno w budynku Hali, jak i w pobliskim Centrum Kongresowym, wydarzeń jest mnóstwo. Liczne bankiety, kongresy, targi, każdy znajdzie tu coś dla siebie o każdej porze roku – mówi Tomasz Myszko-Wolski, rzecznik Hali Stulecia.
Dzięki geniuszowi Maxa Berga, który był przez kilka lat architektem miasta Wrocławia, hala jest dostosowana do urządzenia w niej wielu imprez, wystaw, targów, pokazów, meczów. Nie najlepszą akustykę poprawiono podczas remontu i organizowane są tu także koncerty. Max Berg był wizjonerem i wyprzedzał swoją epokę. Ponad 110 lat temu projektował takie wieżowce. Miały stanąć w wielu miejscach Wrocławia.
- – Uwielbiam to miejsce, klimat, historię. Czuje się tu ducha czasów i czuje się Maxa Berga, który był ogromnym wizjonerem i wspaniale zaplanował cały kompleks Hali Stulecia – dodaje Edyta Leszczyńska.
Warto tu przyjść i poznać historię tego miejsca.