Od tego momentu zaczął się wyścig z czasem. Największe koncerny farmaceutyczne od razu przystąpiły do badań nad lekiem przeciwko COVID-19. Pandemia szybko obnażyła słabość polskiej służby zdrowia.
– Nasz system zdrowia jest kulawy. W ostatnich pięciu latach jest coraz gorzej: zmniejszenie liczby szpitali, coraz mniej łóżek internistycznych, braki personelu szczególnie jeśli chodzi o pielęgniarki i lekarzy. Większość pielęgniarek ma od 50 do 70 lat – mówi prof. Krzysztof Simon, ordynator I oddziału zakaźnego wrocławskiego szpitala przy ul. Koszarowej.
W trakcie tego roku pojawiało się wiele scenariuszy dotyczących przebiegu pandemii. Zakaźnicy na początku uspokajali, ale później apelowali o rozwagę i odpowiedzialność. Z biegiem czasu pandemia rosła w siłę, przypadków śmiertelnych było coraz więcej. W szpitalach brakowało łóżek, respiratorów, podstawowych środków ochrony osobistej, ale przede wszystkim białego personelu.
– Zgłosiłem się do lekarzy przez Dolnośląską Izbę Lekarską i do pielęgniarek przez Izbę Pielęgniarską o zjawienie się chętnych, którzy byliby gotowi do pracy w miejscach, gdzie będzie brakować białego personelu – mówi Jarosław Obremski, Wojewoda Dolnośląski.
– To jest dramat, który się nasila i za chwilę stanie się katastrofa, jeśli nie będzie pomocy ze strony pielęgniarek i lekarzy zdolnych do obsługi urządzeń – dodaje prof. Krzysztof Simon, Ordynator I Oddziału Zakaźnego przy ulicy Koszarowej.
Zanim na rynku pojawiły się szczepionki, lekarze szukali innego sposobu walki z pandemią. W połowie kwietnia wrocławski szpital przy ul. Koszarowej testował amerykański lek – Remdesivir w ramach badań klinicznych. Oprócz tego pacjentom podawano leki na malarię i HIV. Najskuteczniejszym pomocnikiem przed szczepionką okazało się jednak osocze ozdrowieńców, które zaczęto podawać na początku maja. Był to wspólny projekt naukowców Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wraz z lekarzami szpitala przy ul. Koszarowej i Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
–To były osoby, które wymagały hospitalizacji, ich stan był na tyle poważny. Skoro 16 na 25 z nich można było spokojnie wypisać, to oznacza, że osocze przyniosło poprawę – dodaje dr Jarosław Dybko, koordynator projektu z USW we Wrocławiu.
– Ta osoba, która przeszła COVID, wytwarza przeciwciała przeciwko wirusowi. To one są takie cenne. Neutralizują działanie wirusa, to jest to działanie, o które nam chodzi – wyjaśnia dr Małgorzata Antończyk z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu.
Letnie miesiące przyniosły rozluźnienie i obostrzeń i odpowiedzialności. Nie tylko wśród Polaków, ale także w obozie władzy. Wszystko za sprawą czerwcowych kampanii wyborczych. To przełożyło się na jesienne wyniki, które ponownie przeraziły. Liczby zakażeń i zgony gwałtownie wzrastały. Przełomem okazały się szczepionki. Pierwsza na rynku pojawiła się szczepionka firmy Pfizer.
– To nie może być tak, że my ordynatorzy przychodzimy do pracy i codziennie wypełniamy akty zgonów osób, które przegrywają walkę z COVID-19 – mówi ordynator I oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej, prof. Krzysztof Simon.
– Nasz personel w tym roku zetknął się z tak olbrzymią dozą cierpienia i tragedii ludzkiej związanej z COVID-em, że przeważa w nas większa nadzieja, niż lęk – mówi dr n. med. Anna Zmarzły, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego.
Unia Europejska do tej pory zaakceptowała cztery – najnowsza to ta od firmy Johnson & Johnson. Ta może okazać się przełomowa, bo do uzyskania pełnej odporności wystarczy jedna dawka. To jednak od dostawców zależy Narodowy Program Szczepień.
– Jeżeli producenci wywiążą się ze swoich deklaracji, to spowoduje bardzo znaczące przyśpieszenie programu szczepień w Polsce – zaznacza Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Po roku od pierwszego zgonu, pandemia nie słabnie, co niestety potwierdzają statystki. W porównaniu do 2019 roku liczba zgonów w Polsce wzrosła o ponad 67 tysięcy. Wśród ponad 485 tysięcy, zmarłych 43% to zgony w wyniku SARS-CoV-2. Coś, co także nie uległo zmianie, pomimo upływu czasu to zasada dystansu, dezynfekcji i maseczek. Tylko to w połączeniu ze szczepionkami może zatrzymać wysokie liczby, za którymi kryją się zwykłe rodziny i ludzkie tragedie.