Namaszczenie chorych a kwarantanna i koronawirus
Chociaż zakazy związane z epidemią koronawirusa utrudniają codzienne funkcjonowanie, Kościół nie przestaje świadczyć sakramentów dla swoich wiernych. Jak będzie świadczony sakrament powszechnie nazywany ostatnim namaszczeniem?
– Nie ma ostatniego namaszczenia, jest namaszczenie chorych. Jeżeli ktoś by wezwał księdza, bo jest jego życie zagrożone, to w takich przypadkach oczywiście posługujemy – wyjaśnia franciszkanin, ojciec Rafał Bendkowski, wikary w parafii pod wezwaniem świętego Karola Boromeusza.
Osoba umierająca może otrzymać sakrament tak jak zazwyczaj. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku chorych będących na kwarantannie.
– W momencie kiedy jesteśmy wezwani do osoby, która umiera, to tej wizyty i tego namaszczenia nie możemy odmówić. Powinniśmy tam pójść. Z tym, że trzeba zrobić też wywiad, czy jest to chory z koronawirusem, który przebywa w kwarantannie. Zgodnie z prawem państwowym nie wolno nam wejść do chorego, który przebywa w kwarantannie – mówi rzecznik archidiecezji wrocławskiej, ksiądz Rafał Kowalski.
Sakramenty od kapelana – pomoc dla zakażonych koronawirusem
Osoby takie mogą jednak liczyć na kapelanów. – Najczęściej ci chorzy, umierający i zarażeni koronawirusem przebywają w szpitalach na oddziałach zakaźnych, a tam są specjalnie przeszkoleni kapelani. I oni przejmują na siebie to zadanie, aby jednak tego sakramentu, na tyle na ile jest to możliwe, udzielić – przypomina ksiądz Kowalski.
Wizyty u lżej chorych zostają jednak zawieszone. – Natomiast w przypadku takiej zwyczajnej wizyty w domu, to na ten moment te wizyty zostały zawieszone. Chyba, że rzeczywiście jest niebezpieczeństwo śmierci i jest wezwanie do chorego z prośbą o to, aby udzielić wiatyku, aby udzielić sakramentu namaszczenia – dodaje rzecznik.
Co ze święceniami kapłańskimi w czasie koronawirusa?
Choć pierwsze komunie i bierzmowania zostały przełożone, święcenia kapłańskie powinny odbyć się w terminie.
– Sakrament kapłaństwa rzeczywiście będzie w maju udzielony, nie słyszałem o tym, aby dzisiaj była decyzja o tym, aby przekładać ten termin. Ksiądz arcybiskup zgodnie z ustalonym terminem oczywiście udzieli tych święceń kapłańskich. Z tym, że będzie to uroczystość po pierwsze zamknięta, po drugie sakrament będzie udzielany indywidualnie. To znaczy, że wyświęcany podchodzi do arcybiskupa, arcybiskup wkłada na niego ręce – mówi ksiądz Kowalski.
W wielu parafiach diakoni oczekują swoich święceń. – Mamy też tutaj diakona, który jest na praktyce swojej, niedługo ma mieć święcenia kapłańskie. Ciągle czekamy na decyzję czy będą zakazy utrzymane, czy one się zmienią – o doświadczeniach własnej parafii mówi ojciec Rafał Bendkowski.
Uroczystość odbędzie się jednak inaczej niż dotychczas. – Nie będzie to robione tak jak do tej pory, to znaczy nie będzie to uroczystość, która była organizowana w katedrze, z dużym udziałem wiernych, z udziałem rodziny i najbliższych – tłumaczy rzecznik archidiecezji, ksiądz Kowalski.
Prymicje w czasie epidemii
Prymicja, a więc pierwsza sprawowana przez księdza msza święta, odbędzie się z udziałem garstki wiernych.
– Tradycją było, że ci nowo wyświęceni księża następnego dnia, czy w niedzielę odprawiali pierwsze msze święte w swoich parafiach i to rzeczywiście gromadziło całe wspólnoty z których oni pochodzili. To wiązało się z uczestnictwem bardzo licznych wiernych. No i tutaj musimy się z tym liczyć, że te pierwsze msze święte, które będą odprawiać nowo wyświęceni księża zgromadzą przypuszczalnie tylko ich rodziców i rodzeństwo – przypomina rzecznik.
Chorzy otrzymają zatem sakrament, a księży nie zabraknie.
Czytaj także: