Ceny paliwa rosły już w poprzednim roku, a po wybuchu wojny w Ukrainie wzrost zdecydowanie przyspieszył. W marcu za litr benzyny trzeba było zapłacić prawie 7 złotych, teraz ceny wahają się w okolicach 6,5 zł. Atak Rosji uświadomił krajom zachodnim, że trzeba uniezależnić się od sprowadzanych stamtąd surowców i postawić na transformację energetyczną tu i teraz. Zmiany, żeby były skuteczne, muszą być bardzo szerokie i nie dotyczyć tylko źródeł ogrzewania i zasilania, ale również rodzaju paliw, które napędzają transport.
– Musimy odejść od paliw kopalnych jako takich, czyli tych pochodzących z węgla, czyli zawierający węgiel jako taki. Z prostej przyczyny – te paliwa pomału się kończą, poza tym ich wpływ na środowisko naturalne jest dość znaczny – mówi prof. dr hab. inż. Andrzej Kaźmierczak, Katedra Inżynierii Pojazdów Politechniki Wrocławskiej.
Koncepcja zrównoważonego rozwoju w mieście zakłada przemieszczanie się transportem publicznym z alternatywą w postaci roweru lub samochodu. W wielu miastach tworzone są tzn. strefy czystego transportu, które zakazują wjazdu do centrum samochodom, które nie spełniają określonych norm. Ze względu na rosnące ceny i chęć dbałości o środowisko coraz więcej osób decyduje się na samochody hybrydowe lub elektryczne.
– Miasto inteligentne i miasto, które jest zrównoważone jednocześnie, bo te dwa przymiotniki powinny ze sobą współgrać, to jest miasto, które równoważy różne formy transportu. Jest pewnego rodzaju dywersyfikacja tego, czym przemieszczamy się po mieście. To jest potrzebne po to, by nie robić tego chaotycznie, czyli żeby każdy nie wybierał sobie formy transportu i żeby nie był zdany tylko na jedną formę transportu, bo to będzie szkodliwe przede wszystkim dla środowiska, a po części również dla na nas, bo będziemy wdychali dużo rzeczy, których nie chcemy, żebyśmy tym oddychali – mówi Robert Bednarski, dyrektor ds. Smart City, UM Wrocław.
– To jest kwestia 20-30 lat, żeby wszystkie samochody tak naprawdę zmieniły się w samochody wodorowe, ale do tego jeszcze trochę czasu. W tej chwili myślę, że każdy już jest gotowy, by przesiąść się w hybrydę. Nie mam żadnych wątpliwości, że każdy użytkownik dróg poradziłby już sobie bez problemu mentalnie z tym przestawieniem. To jest ten pierwszy krok, który już bardzo wiele osób wykonało, ponieważ hybrydy są bardzo popularne. Samochody elektryczne też są jakimś rozwiązaniem pośrednim – mówi Anna Kubicka, wiceprezes Toyota Centrum Wrocław i Lexus Wrocław.
Samochodem idealnym może okazać się pojazd zasilany wodorem – paliwem, które jest najbardziej korzystne dla środowiska, bo jego moc napędowa powstaje z połączenia wodoru i tlenu pozyskanego z powietrza. W efekcie oddaje do środowiska czystą destylowaną parę wodną.
– W ten sposób zapewniamy bardzo ciekawy układ napędowy, który jest tankowany w tym samym czasie, co zwykły samochód tankujący paliwo węglowodorowe, a jednocześnie mamy odpowiednio podobny zasięg. Odpada problem też braku pierwiastków rzadkich i , który – muszę tutaj jasno to stwierdzić do około 2040 roku – lit, który jest podstawą do wytwarzania akumulatorów stosowanych w napędach elektrycznych, wyczerpie się – mówi prof. dr hab. inż. Andrzej Kaźmierczak, Katedra Inżynierii Pojazdów Politechniki Wrocławskiej.
– To pokazują już Unia Europejska i Komisja Europejska, w którym kierunku powinniśmy iść, bo są już szacunki, że do 2050 roku 25% energii powinna być tą energią, która jest produkowana z wodoru. Już widać tam dywersyfikacje tego, jak podchodzi do tego Komisja Europejska. We Wrocławiu w przyszłym roku będzie 13 autobusów elektrycznych, ale już w tym roku zakończyliśmy testy autobusu wodorowego. Te testy wyszły bardzo pozytywnie, natomiast ta technologia jest jeszcze droga z punktu widzenia dostarczenia paliwa – mówi Robert Bednarski, dyrektor ds. Smart City, UM Wrocław.
Oprócz wodoru, paliwem przyszłości może okazać się także amoniak, który jest jego pochodną. Pewne jest, że zarówno w transporcie publicznym, jak i prywatnym coraz częściej i szybciej będzie odchodzić się od obecnych paliw.