– Od samego początku uważaliśmy jako samorządowcy, że to nie jest dobry pomysł. Wiedzieliśmy, że rząd poległ obiecując, że węgiel będzie, a go nie ma. Przerzucają cały ten ciężar na nas. To nie jest zadanie własne samorządów. Jest przygotowana ustawa, która to zmieni. Wtedy będziemy to robić. Będę chciał to robić z tymi, którzy się znają, czyli z osobami ze składów węglowych. Będę prosił ich o współpracę – mówi Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
– Z naszego punktu widzenia samorządy nie są niezbędne przy tym zadaniu. Od tego są składy węglowe, w samym Wrocławiu i okolicy jest takich miejsc kilkanaście. One od lat się tym zajmują. Rząd twierdził, że problemu nie będzie i węgiel będzie dostępny dla wszystkich, więc jesteśmy zaskoczeni, że mamy uczestniczyć w tym procesie. Postaramy się pomóc, spróbujemy to skoordynować, ale składy węgla muszą chcieć współpracować. Czekamy też na podpis prezydenta pod ustawą – dodaje Przemysław Gałecki, dyrektor wydziału komunikacji społecznej UM Wrocławia.
Pomysł sprzedaży węgla przez samorządy to tylko jeden z ich problemów. Wzrost cen energii wciąż spędza sen z powiek samorządowcom. Trwają prace nad ustawą o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej. Maksymalna cena prądu dla podmiotów wrażliwych, mikro, małych i średnich firm będzie wynosić 785 zł/MWh.
– Będziemy płacili trzy razy tyle co dziś. Jest przerażenie, że będzie drogo i że nie będzie gdzie szukać już oszczędności – podsumowuje Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.