Sprawa lokatora nie dotyczy wyłącznie jego osoby i mieszkania. Oprócz zgłaszanych przez sąsiadów sytuacji takich, jak wysmarowanie klatki schodowej fekaliami, zdarzały się sytuacje dużo bardziej niebezpieczne. Kilka tygodni temu interweniowała tam straż pożarna, bo z okna ulatywał dym. W mieszkaniu jest instalacja gazowa, więc o tragedię nietrudno.
W oświadczeniu Wrocławskich Mieszkań, które zarządzają nieruchomościami gminnymi, w tym mieszkaniem komunalnym, o którym mowa, czytamy, że pierwsze problemy pojawiły się jeszcze w 2022 roku, po zabraniu matki lokatora do domu pomocy społecznej.
Katarzyna Galewska z Wrocławskich Mieszkań zaznacza, że podczas wizji w lokalu było brudno, a ilość zgromadzonych przedmiotów, często niepotrzebnych śmieci, sprawiała, że po lokalu ciężko było się w ogóle poruszać. Spółka Wrocławskie Mieszkania przekazała wniosek o możliwość przekwaterowania do Wydziału Lokali Mieszkalnych Urzędu Miejskiego. Sprawa do tej pory nie znalazła w kolejnej instytucji rozwiązania. Wydział Lokali Mieszkalnych nie chce również upubliczniać informacji w tej kwestii.
Głosu nie chce zabierać także zarządca kamienicy PZM Patron. Po prawie dwóch tygodniach próśb o jakikolwiek komentarz ze strony zarządu, nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Kontakt telefoniczny był co najmniej wymijający, sekretariat przełączał nas od jednego pracownika do drugiego, aż do rozłączenia się przez nich.
Co ciekawe przed kamerą nie chcą wypowiadać się też sąsiedzi, których sprawa niebezpiecznego lokatora dotyczy.
Sytuacja była kilkukrotnie zgłaszana do wrocławskiego MOPS-u. Ze względu na ochronę danych wynikającą z ustawy o pomocy społecznej, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie przekazuje żadnych informacji o podejmowanych czynnościach. Rzeczniczka prasowa wrocławskiego MOPS-u podkreśla również, że z pomocy instytucji korzysta się wyłącznie dobrowolnie.
– Co do zasady, zawsze klient musi się zgodzić na pomoc. Pomoc jest dobrowolnie przyjmowana przez osobę, czyli jeżeli ktoś nie chce pomocy, to my nie jesteśmy w stanie zmusić tej osoby do przyjęcia pomocy. I to też często rodzi różne kłopoty i problemy, ponieważ często mieszkańcy czy lokalna społeczność wie, że są osoby z problemami i że warto by im było pomóc, natomiast te osoby odmawiają przyjęcia pomocy – mówi rzeczniczka prasowa wrocławskiego MOPS-u Anna Bytońska.
Instytucja ubezwłasnowolnienia ma na celu ograniczenie lub pozbawienie zdolności prawnych, bardzo często, aby pomóc osobom, które z różnych względów nie radzą sobie w życiu i mogą stanowić dla siebie i otoczenia zagrożenie.
– Ustawodawca przewiduje kilka przesłanek, które uzasadniają to ubezwłasnowolnienie. Jest to choroba psychiczna, niedorozwój umysłowy oraz inne zaburzenia psychiczne, np. narkomania czy pijaństwo, ale tutaj katalog nie jest zamknięty – wyjaśnia mecenas Zuzanna Pawlikowska z Okręgowej Izby Radców Prawnych we Wrocławiu.
Procedura ubezwłasnowolnienia lub przeniesienia do domu pomocy społecznej nie należy do szybkich.
– My na każde zgłoszenie reagujemy. My musimy reagować, my reagujemy na każde te zgłoszenia. I wtedy ta procedura wygląda właśnie tak, że pracownik – materiał – sąd – prokuratura – sąd – decyzja. I to jest chyba najlepsza ścieżka postępowania, natomiast jeszcze raz powtórzę, ona nie jest super szybka, plus też inni mieszkańcy nie są jej świadomi. Po pierwsze dlatego, że to jest dosyć skomplikowana procedura, a po drugie dlatego, że my nie możemy informować o sytuacji żadnego z naszych klientów – dodaje rzeczniczka Anna Bytońska.
– Z punktu widzenia lokatorów, no to w mojej ocenie bardzo istotne jest, żeby jakiekolwiek niebezpieczne incydenty zgłaszać do organów, między innymi na policję, żeby była jakakolwiek dokumentacja, która by wskazywała na niebezpieczne zachowania tego lokatora – radzi mecenas Zuzanna Pawlikowska.
Okręgowa Izba Radców Prawnych we Wrocławiu prowadzi bezpłatną poradnię prawną, gdzie można uzyskać odpowiedzi na nurtujące pytania, w tym z zakresu tego, co można zrobić w opisywanej sytuacji.
Na tę chwilę ciężko wyrokować, jak zakończy się sprawa niebezpiecznego lokatora. Miejmy nadzieję, że nie tragicznie.